Wpis z mikrobloga

#anime #vytahogladastarechinskiebajki #mecha #mechy #patlabor

Vytah ogląda stare chińskie bajki cz. 2

Pozwolę sobie najpierw nieco pozrzędzić.

Nigdy nie traktowałem mechów poważnie. Dla mnie zawsze główną przyczyną istnienia tego "gatunku" jest chęć sprzedawania dzieciakom plastikowych zabawek, które są humanoidalne, ale nie na tyle, by zostały przez chłopców zakwalifikowane jako lalki, ergo "coś dla dziewuch", a także które mają proste w produkcji kanciate kształty.

Mech jest też absurdalny z punktu widzenia militarnego. Hektolitry atramentu zużytoby na wszystkie referaty napisane na ten temat, gdyby nie fakt, że były napisane przez nerdów w ich piwnicach. W skrócie, mech miałby trudności z udźwignięciem własnego ciężaru, stawy byłyby jego słabymi punktami, ruch dwunożny nie jest praktyczny, a tak w ogóle czołgi na lądzie oraz obłe statki w kosmosie byłyby bardziej efektywne ekonomicznie. Zwinność, jaką prezentują mechy w większości serii, byłoby łatwiej osiągnąć przy pomocy jakiegoś wielokierunkowego układu bieżnego.

Absurdalność militarnych mechów nie oznacza, że mechy są całkowicie bez sensu. Są sytuacje, gdzie nie można pozwolić sobie na rozwalanie wszystkiego czołgiem, a bomba termojątrowa nie jest akceptowalną bronią ofensywną. Sytuacje wymagające finezji, gdzie trzeba poruszać się z gracją i nie można po prostu naparzać we wszystko, co się rusza, a trzeba niektóre rzeczy zrobić delikatnie. Na przykład niewojskowe służby mundurowe. Takie jak policja.

I to jest powód, dla którego jako przedstawiciela mechów wśród starego anime, którego obejrzę tego lata, nie wybrałem Gundama czy Macrossa, a Patlabora, którego zaproponowali @norypS i @faustinek.

Patlabor to franczyza, która ma kilka alternatywnych linii fabularnych, ja na początek skupiłem się nad tą podobno poważniejszą, w następującej kolejności:

Mobile Police Patlabor (Kidou Keisatsu Patlabor) – OVA, 1988-1989, 7 odc.

Mobile Police Patlabor: The Movie (Kidou Keisatsu Patlabor Gekijouban) – film, 1989, reż. Mamoru Oshii

Mobile Police Patlabor 2: The Movie (Kidou Keisatsu Patlabor 2) – film, 1993, reż. Mamoru Oshii

Podszedłem do tej serii z bardzo prostymi oczekiwaniami: ma być policja, mają być mechy i ma fakt, że policja używa mechów, trzymać się kupy. Jak mówi narrator na początku serii OVA, mechy (w tej serii nazywane laborami), zarówno humanoidalne jak i nie, stały się popularnym sprzętem budowlanym, a aby walczyć z przestępcami używającymi mechów, stworzono w Tokio oddział policji z mechami. Okej, to ma sens, chociaż jakoś nie zauważyłem, by w rzeczywistości policja miała np. oddział koparek czy buldożerów do walki z koparkami przestępców ("Vytah, co ty pierdzielisz, naparzające się koparki? To jest tak głupie, że nawet Japończycy by czegoś takiego nie... Och..."). Mechy wkraczają do akcji już w pierwszym odcinku i spełniają te oczekiwania w pełni (policja – jest, mechy – są, trzymanie się kupy – również).

W serii OVA za główną bohaterkę można na pierwszy rzut oka uznać Nao, młodą policjantkę, która bardzo cieszy się z przydziału do nowo formowanego oddziału mechów, ale bardziej za głównego bohatera uznałbym bohatera zbiorowego w postaci jej oddziału. Oddział ten ma tylko 2 mechy, ale to nie tak, że wystarczyłyby tylko dwie osoby w takim oddziale: mecha na miejsce akcji trzeba przywieźć, mechy potrzebują wsparcia, ktoś tym musi dowodzić, a więc cały oddział liczy osób 6, włączając kapitana, a pomijam tu równie ważnych, jak nie ważniejszych, mechaników. Pomijając odcinki 5 i 6, które stanowią całość i przypominają bardziej późniejsze filmy niż resztę odcinków, każdy odcinek opowiada własną, niezbyt skomplikowaną historię. Zazwyczaj okazuje się, że pojawia się jakieś zagrożenie i mechy okazują się rozwiązaniem... albo i nie. Samej mechowej akcji nie ma aż tak wiele, z wyjątkiem odcinka 7., gdzie jest trochę więcej naparzania. Historie opowiadane przez serię OVA są dość proste i sympatyczne, napięcie nie piętrzy się warstwami, a jest skupione na jednym, dość prostym problemie, przez co mogę śmiało powiedzieć, że jest to seria relaksująca – z wyjątkiem odcinków 5 i 6, które są nieco cięższe.

Postaci są sympatyczne, każda ma wyraźnie zarysowany unikalny charakter, zachowują się jak dorośli (młodzi lub w średnim wieku), czyli tak jak należy. Relacje postaci poza pracę są zarysowane w stopniu minimalnym i tylko takim, jaki jest niezbędny, by nadać im odpowiedniej głębi. Humoru jest odpowiednia dawka, ale nie tyle, by nazwać serię komedią – tyle, ile soli, by coś nie było ani słone, ani jałowe. Samo przedstawienie oddziału mechów, relacji między postaciami, ich zachowań, reakcji itp. jest dość realistyczne, pomijając oczywiście fakt istnienia mechów. Same zaś mechy zachowują się niemal jak taka kupa stali powinna się zachowywać: jest ciężka, nie potrafi skakać, łatwiej się ją wozi niż nią biega, psuje się, ma błędy w oprogramowaniu, itd. itp. Za taki realizm duży plus, dodam, że po zrobieniu drobnego wywiadu dowiedziałem się, że są to najprawdopodobniej najrealistyczniejsze mechy w historii anime, a więc dobrze trafiłem.

Przejdźmy do filmów. Skupiają się one przede wszystkim na kapitanie Gotoh. Właściwie obydwa filmy są dość do siebie podobne: mamy terrorystę-hakera albo grupę wojskowych spiskowców, wysadzają coś w powietrze, we władzach chaos, Gotoh postanawia działać wbrew woli przełożonych, gromadzi ekipę, trochę naparzania mechami i koniec. Dominują wątki polityczne, a postaci dużo spekulują na temat motywów głównego złoczyńcy i tego, komu można ufać, a komu nie. Obydwa filmy są zdecydowanie poważniejsze od serii OVA, zwłaszcza drugi, gdzie Oshii postanowił być sobą i zrobił film, który przypomina pierwszy film Ghost in the Shell – kamera tak samo pokazuje różne ujęcia miasta bez dialogów, a postaci tak samo dyskutują na pseudofilozoficzne tematy. Elementów komediowych w filmach nie ma. Kreska też się znacząco różni: pierwszy film jeszcze trochę przypomina ovę, ale drugi, gdyby nie pomarańczowe kamizelki, wygląda jak zupełnie inna seria. Efekt jest taki, że dostajemy ciężkawe filmy sensacyjno-psychologiczne z odrobiną akcji na koniec.

Taki nierealistyczny detal z pierwszego filmu:


Dodam też, że istnieje trzeci film, WXIII Kidou Keisatsu Patlabor, ale raz że podobno słaby, a dwa: z 2001, a więc za nowy, by spełnić moje kryteria starej chińskiej bajki. Poza tym, jakiś film ma wyjść w przyszłym roku, nie wiem, czy będzie to sequel, prequel, czy alternatywna wersja. No i jest też linia alternatywna, jaka wystąpuje w serialu telewizyjnym Kidou Keisatsu Patlabor ON TELEVISION. Nie widziałem ani jednego odcinka serii TV, ale z tego co słyszałem, to skupia się on bardziej na codziennej pracy policji niż na powstrzymywaniu zamachów stanu i ma więcej elementów komediowych i obyczajowych. Jako iż wolałem lżejszą serię OVA od cięższych filmów, mam nadzieję, że wersja TV też mi podpadnie do gustu. Ale to później, muszę trochę od tej franczyzy odpocząć.

Werdykt? Jak chcesz zrelaksować się patrząc na sensowne mechy, obejrzyj serię OVA. Jak lubisz poważne polityczne intrygi, to obejrzyj filmy – można oglądać je bez znajomości serii, chociaż traci się trochę charakteryzację postaci. Jeszcze nie wiem, jaką potrzebę zaspokaja seria TV, ale zamierzam się dowiedzieć.

W następnej części: Slayers (przynajmniej do około połowy pierwszego sezonu)

Inne planowane serie: http://pastebin.com/3ZpjEsfU
vytah - #anime #vytahogladastarechinskiebajki #mecha #mechy #patlabor 

Vytah ogląd...

źródło: comment_9TN83hXbbwBfnhDahN00qu6Lk7wwHmZX.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
@vytah: Fajny, długi wpis. Zapisuj je gdzieś a potem wydaj książkę :P
Btw. mechy mają IMO sens tylko wtedy gdy są takim rozbudowanym egzoszkieletem. Wtedy ruch dwunożny ma sens bo to jest nasz naturalny ruch.
  • Odpowiedz
Btw. mechy mają IMO sens tylko wtedy gdy są takim rozbudowanym egzoszkieletem. Wtedy ruch dwunożny ma sens bo to jest nasz naturalny ruch.


@Adrian00: Ewolucjoniści polemizowaliby z tobą. Humanoidalne duże mechy są trochę nielogiczne.
  • Odpowiedz