Wpis z mikrobloga

Z racji rocznicy jaka dzis przypada, przypomnialem sobie pewna historie. Jako mlodziak, bardzo lubilem szperac w pamiatkach rodzinnych. Posiadamy tego calkiem sporo. Mnostwo zdjec, dokumemtow, dyplomow, etc. Mozna powiedziec, ze jest mnostwo "smieci". Przez wiele lat uzbieral sie tego sporych rozmiarow karton. Moj tata sukcesywnie dorzucal do niego kolejne pamiatki. Ostatnio gdy tam zagladalem znalazlem nawet swoje dyktando ortograficzne z piatej klasy podstawowki, na ktorym widniala wielka czerwona szostka. Znalazlem tez wypracowanie mojego brata o ulubionych wakacjach, ktore obaj spedzilismy pomagajac rodzicom w pracy i w dbaniu o rodzinna dzialke. Lezka sie w oku kreci. Jaki klucz doboru tych przedmiotow mial moj tata, nigdy sie nie dowiem.

Pomiedzy bardziej wspolczesnymi pamiatkami sa rowniez te bardziej odlegle. I tak, szperajac w tym pudle wspomnien, znalazlem ktoregos razu nieduzy, pozolkly dyplom.

"Stanislawowi, Dziadkowi Old_Postmana za sluzbe Ojczyznie, przyznaje sie medal". Zaintrygowalo mnie to. Mowilo sie w domu, ze obaj dziadkowie byli w wojsku ale nigdy nic po za tym. Pamietam, ze szperalem dalej. Zrobil sie z tego niezly balagan. Wszystko znalazlo sie na podlodze. Doslownie wszystko. Po medalu, lub chocby ksiazeczce czy baretce medalowej ani sladu. Przeciez musialo to gdzies byc.

Gdy moi rodzice wrocili z pracy musieli sie niezle zdziwic, bo oto ja, trzynastolatek, siedzialem na dywanie, otoczony dokumentami i ewidentnie czegos szukalem. Mamrotalem cos pod nosem, przekladalem papierki z kupki na kupke segregujac wszystko. Nawet nie zauwazylem kiedy przyszli. Czulem sie jak archeolog. Oto dokopalem sie do historii.

Oglosilem swoje odkrycie, ze dziadek dostal medal, czy o tym wiedzieli, i gdzie on jest. Szybko dostalem odpowiedz. Mama podeszla do szafy z ktorej wyciagnalem pudlo i siegnela po pudelko po butach. Okazalo sie, ze te najbardziej wartosciowe dla nich pamiatki trzymaja oddzielnie. Aby w razie co chwycic tylko za te male pudelko. W srodku byly jakies pierscionki po babci, moja i brata opaska szpitalna, zdjecia przodkow, jakies bibeloty po pradziadkach, ba nawet pukle wlosow z mojego i brata pierwszego strzyzenia. Niesamowite co mozna dazyc sentymentem. Pomiedzy tym wszystkim byly medale. Nie jeden a kilka. Nie jednego dziadka a obydwu. Ksiazeczki i baretki rowniez sie znalazly. "Polonia Restituta" z ksiazeczka i baretka lezal w pieknym czerwonym pudelku.

Moje poszukiwania sprowokowaly niezapomniany wieczor. Przez kilka godzin siedzialem z rodzicami i wysluchiwalem historii rodziny. Dowiedzialem sie, ze obaj dziadkowie sluzyli w jednostkach inzynieryjno-saperskich, do armii zaciagneli sie gdzies na Kresach, na obecnym terytorium Bialorusi, ze przemaszerowali prawie pod sam Berlin, po drodze poznali swoje zony i zostawili je w malej wiosce. Po wojnie wrocili i otrzymali w podziece za zaslugi ziemie. Okazalo sie rowniez, ze jeden z kuzynow mojej mamy byl pilotem w Armii Czerwonej. Niestety nikt juz nie pamieta jak sie nazywal. Pozostalo tylko zdjecie z wyblaknietymi napisami na odwrocie.

Tego wieczoru wiele dowiedzialem sie o swojej rodzinie. Co jakis czas udaje sie nam sie to powtorzyc. Usiasc i powspominac. Za kazdym razem mojej mamie przypomna sie jakies historie czy ciekawostki. Do pudla trafiaja coraz to nowe przedmioty, jak okulary mojego zmarlego taty czy jego ulubiony breloczek do kluczy. Ja rowniez zalozylem takie pudlo, aby kiedys moje dzieci mialy w czym szperac :).

Jestem dumny z moich przodkow. Mysle, ze w dzien taki jak dzis, w rocznice taka jak dzis, warto choc na chwile pomyslec co przeszli nasi dziadkowie. Jesli macie to szczescie, ze wasi jeszcze zyja, sluchajcie i rozmawiajcie z nimi. Spisujcie wszystko co sie da, zbierajcie pamiatki, bo kiedys tylko te drobne przedmioty czy wyblakle zdjecia, beda o nas przypominac.

#postmanstories
  • 21
@Porana123: Ojej, czy można Cię jakoś pocieszyć?
Po prostu, ludzie którzy myślą o dzieciach, zwykle decydują się na nie gdzieś w okolicy 30 lat, może wcześniej, bo mają świadomość, że później niejednokrotnie zajście w ciążę może stanowić pewien problem, ryzyko jest większe, a dodatkowo jest większe prawdopodobieństwo, że zdążysz zobaczyć swoje wnuki, na czym też może pewnym osobom zależeć.
@Old_Postman: To mnie zmotywowałeś, muszę dziadka wypytać o wincyj. Kiedyś opowiadał jak zrobili Niemców w bambuko, bo zabierali wszystkim kozy, ale tylko te białe (trochę tak rasistowsko xD), oni mieli akurat białą. Uwalili ją sadzą z kominka i dali się nabrać xDDD.