Wpis z mikrobloga

Socjaldemokracja albo barbarzyństwo

Tekst dnia

Otóż stworzenie takiego ładu gospodarczego było możliwe nie na mocy triumfu abstrakcyjnej idei politycznej czy ekonomicznej, lecz dzięki istnieniu konsensu przekonań moralnych w danej, konkretnej społeczności. Nowy ład posiadał silne zakorzenienie w milcząco akceptowanym systemie wartości grupy o stosunkowo jednolitym etosie kulturowym. Nie internacjonalizm, nie wzniosłe ideały, nie różnorodność, nie „procesy dziejowe” – fundamentem społeczeństwa dobrobytu było państwo narodowe, jego raczej homogeniczna kultura oraz wezwanie do solidarności na gruncie konkretów, do pomagania „takim jak my”, a następnie wynikające z tegoż wezwania intencjonalne decyzje polityczne. To „my” nie było oczywiście tak ekskluzywne, jak chcieliby np. nacjonaliści, nie było wszakże tak „rozciągliwe”, jak roją sobie dzisiejsi specjaliści od projektowania świata czy choćby kontynentu bez granic i barier. Judt wskazuje, że państwa narodowe i ich obywatele wyznający podobny system wartości to naturalna przestrzeń dla kluczowych cech społeczeństwa dobrobytu – zaufania i współpracy.

Prawica liberalna przeszła do ofensywy, po kilku dekadach zapaści, wskutek podobnych czynników. Pokolenia wychowane w dobrobycie nie mogły pamiętać realiów, które parę dziesięcioleci wcześniej skłoniły społeczeństwa do poparcia socjaldemokracji czy prosocjalnych nurtów prawicy. Rozrost, a niekiedy przerost państwa opiekuńczego bywał dokuczliwy – urzędnik pomocny w czasach chaosu, potrafił uprzykrzać życie w dobie stabilizacji. Poza tym, jak stwierdza autor „Źle ma się kraj”, narcyzm ruchów studenckich, ideologów nowej lewicy i kultury popularnej lat sześćdziesiątych musiał wywołać konserwatywną reakcję. Gdy kiedyś to lewica reprezentowała masy, a prawica warstwy uprzywilejowane, tak teraz przeobrażona lewica, kolokwialnie mówiąc, wypięła się na owe masy, dzięki czemu prawica mogła obwołać się reprezentantem narodu czy „milczącej większości”. Dopiero na tak przygotowanym gruncie dokonała się inwazja ideologii neoliberalnej. To nie spisek Hayeka, Misesa i Friedmana przyniósł kres „socjalizmowi” – to opisany ciąg procesów i postaw politycznych sprawił, że podobne persony wylazły z nor i poniosła je fala popularności. Reagan i Thatcher powinni z wdzięczności ufundować pomnik Nieznanego Lewaka…

Rozpad(ł)a się nie tylko spójność społeczna pojmowana w kategoriach materialnych, ale także wspólny etos kulturowy, identyfikacja obywatelska, tożsamość zbiorowa. Ludzie dzięki rozwojowi technologii wydają się żyć bliżej siebie, ale w „samotnym tłumie” łączy nas coraz mniej. Jeśli maleje ilość przestrzeni publicznej i takich instytucji, jeśli nowolewicowo-liberalnoprawicowy przekaz podkreśla to, że każdy jest kowalem własnego losu i panem własnej wolności, efektem staje się deficyt zaangażowania w życie zbiorowe i rozkład poczucia przynależności. Rozmaite namiastki – czy będą to wirtualne lub hobbystyczne społeczności dla „nowocześniaków”, czy rodziny lub fundamentalistyczne wspólnoty religijne i nacjonalistyczne dla „tradycjonalistów” – nie zmieniają faktu, że mamy ze sobą niewiele wspólnego, że zamiast społeczeństwa istnieje raczej zbiorowisko „sekt” oraz nasilająca się wojna wszystkich ze wszystkimi. To samo dotyczy ruchów politycznych i społecznych. Jak wskazuje Judt, istnieje coraz więcej odseparowanych inicjatyw „tematycznych”, „ruchów jednej sprawy”, ale towarzyszy temu zanik projektów i postulatów uniwersalnych, całościowych.

Tam, gdzie nie istnieje spójne społeczeństwo, niełatwo również o debatę publiczną z prawdziwego zdarzenia. Indywidualizacja sprawia, że jeśli dyskusja wykroczy poza zestaw standardowych i coraz bardziej banalnych tematów, koncentruje się ona na kwestiach etycznych. Dylematy moralne i związane z nimi stanowiska „za” lub „przeciw” to właściwie jedyne, co dyskutujemy i w co się angażujemy.


#4konserwy #neuropa #publicystyka
  • 23
@urs6:

wbrew popularnym w Polsce wywodom troglodytów korwinowskich – wspomniana polityka władz publicznych była korzystna nie tylko dla ubogich, bezrobotnych czy „cwaniaków na zasiłkach”, lecz także dla klasy średniej.

( ͟ʖ)
Do wywodów autora dodałbym jeszcze jeden dzisiejszy problem — totalitaryzm idei, czyli marginalizowanie i obrażanie wszystkich ludzi, z którymi się nie zgadza, bez próby ich zrozumienia. Tym bardziej, że te wywody "troglodytów korwinowskich" są tak "popularne",
Socjaldemokraci mają jakąś paranoję na punkcie Korwina.


@flamel: Powiedziałbym, że wszyscy oprócz Korwina. Sam Korwin to nieruchomy punkt na mapie polityki do którego niezależnie od czasu można się odnieść bo zawsze, niezależnie od zastanej rzeczywistości powie to samo ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Poza tym obecne "neoliberalne" państwa są bezpośrednim skutkiem rządów socjalistów — dzięki silnemu państwu powstała nowa arystokracja


@flamel: Tak, o czym Judt wspominał.

każda
@urs6: Jeszcze co do Kościoła — ta wrogość lewicy jest tym bardziej dziwna, że nie znam innej tak dużej instytucji, która tak mocno uosabiałaby społeczeństwo obywatelskie, o które wielu z nich rzekomo tak walczy. W wielu miejscach parafie to centrum życia kulturalnego i inicjatyw, serce lokalnych społeczności. Ludzie czują, że mogą coś razem zrobić i że mają tam coś do powiedzenia.

Prymitywna krytyka Kościoła na zasadzie "ciemnogród!" i "księża gwałco dzieci"
@Strain: Nie znam się na włoskiej polityce, więc nie potwierdzę. Chodzi mi po prostu o lokalistyczną lewicę, nie wyznającą prymitywnej laickości. O partię nastawioną na kwestię pomocy biednym, a nie na Kulturkampf, LGBT, aborcję, populistyczne rozdawnictwo i progresywizm. Takiej lewicy u nas nie ma i śmiem twierdzić, że mało gdzie jest.
@Strain: Szkoda tylko, że za bardzo skręcili w klimaty rolników i zamknęli się na szersze masy w miastach. No i niestety bez agresywnego progresywizmu, nie mogli znaleźć poparcia mediów. Ale Lepper miał łeb na karku, trzeba mu to przyznać.
Szkoda tylko, że za bardzo skręcili w klimaty rolników i zamknęli się na szersze masy w miastach.


@flamel: W sumie podobnie, ale w drugą stronę wygląda to w przypadku Razem. O ile jeszcze na początku tak jeszcze nie było tak teraz dla mnie dość wyraźnie skręcili w miejski elektorat obnosząc się bardziej z swoim progresywizmem. Tak jakby nie można byłoby działać tak wcześniej pozostać w takich kwestiach bardziej centrowo i nie
@Strain: To oni kiedyś byli normalni? Ja znam Razem już tylko jako partię ojkofobiczną i lewacką — i świadomie używam tego słowa. Na jednym z ostatnich spotkań rozkminiali jak osłabić pozycję Kościoła (po co?!) i jak "obejść PiS z lewej strony" i obiecać ludziom jeszcze więcej.

Szanuję za jakąś tam pracę u podstaw, ale większość tej partii to przeintelektualizowane, zblazowane dzieciaki z dużych miast, które nie tylko nie rozumieją, ale po
@flamel: Teraz oczywiście tak, ale na samym początku przynajmniej stwarzali pozory, że skupiają się wyłącznie na kwestiach gospodarczych. Sam @urs6 kiedyś miał w opisie, że jest zwolennikiem tej partii, ale już od jakiegoś czasu tego fragmentu nie ma. A właśnie choćby kwestia aborcji. Jeśli mają postulaty jej liberalizacji to można to łatwo połączyć z lewicą społeczną, jeśli możliwość dokonania aborcji byłaby możliwa ze względów materialnych i finansowych matki. Tylko chyba w
@Strain: No to szkoda, bo pewnie jakiś potencjał był. Mają szczęście, że otrzymują jakieś tam poparcie mediów i rozgłos, bo gdyby zewsząd punktowano ich głupie zagrywki jak np. u KORWiN, to oscylowaliby w okolicach 0% poparcia. Ja ich widzę jako duże zagrożenie w naszej polityce i jak nie cierpię narodowców, tak gdybym miał wybór między nimi a Razem, to poważnie bym się zastanawiał. To taki sam radykalizm, tylko z drugiej strony.
To oni kiedyś byli normalni?


@flamel: @Strain: Tak, początek mieli świetny. Świetnie punktowali patologie wynikające z zatwardziałego liberalizmu. Protest w sprawie pielęgniarek, obrona zatrudnianych za niewolnicze stawki pracowników na najniższych szczeblach bez przywilejów socjalnych to były bardzo dobre akcje. Ale zamiast iść w tym tonie, z pozycji materialistycznych postanowili zostać formacją panlewicową ściągając do siebie cały elektorat który do tej pory nie miał do kogo się przykleić. Zagubili się trochę
Chcąc nie chcąc, aby się wyróżniać podkreślają to co im zostało, czyli nowolewicowe wybryki.


@urs6: To, że PiS wyrywa im postulaty społeczne to jedno, a drugie to fakt, że Razem dostrzegło brak dobrze słyszalnej konkurencji w postaci progresywnej lewicy. A za taka ciężko uważać .N czy SLD. Bo planktonu występującymi z nowymi nazwami w postaci generałów bez armii jak np. ruch związany z Nowacką nawet nie liczę.

Tak przy okazji, nie
@urs6:

W tym momencie jakbym miał określić swoje sympatie polityczne to jest to jakoś między PiS a Razem.

Co w takim razie jeszcze Ci się podoba w Razem, skoro zboczyli tak mocno w lewo, a ich najważniejsze pomysły realizuje PiS? Rozumiem, że od PiS odrzucają Cię kwestie światopoglądowe? Ale PiS (tj. jego trzon z Kaczyńskim czy Morawieckim) jest raczej centroprawicą, co pokazuje choćby jego niechęć wobec projektu ustawy antyaborcyjnej. To propaganda