Wpis z mikrobloga

@Doctor_Manhattan: Nie interesowałem się całą awanturą z #reprywatyzacja w #warszawa ale czy wyszło na moje, czy przeciwnie? (we wpisie sprzed 2 miesięcy rozdzieram szaty nad brakiem reprywatyzacji i uwłaszczenia, w tym zwrotu mienia należącego do #zydzi ) Pytam Ciebie bo widzę że zamiatasz w temacie.

http://www.wykop.pl/wpis/18228929/piszac-ta-notke-natrafilem-na-kolejny-zalosny-arty/
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@bygsyti: przede wszystkim trzeba odróżnić kwestię majątków utraconych podczas II wojny i tych zabranych przez PRL. Jeśli chodzi o majątki utracone w czasie wojny to kwestię odszkodowań regulował układ o odszkodowaniach między RFN a Izraelem:

The Reparations Agreement between Israel and the Federal Republic of Germany was signed on September 10, 1952, and entered in force on March 27, 1953. According to the Agreement, West Germany was to pay Israel for the costs of "resettling so great a number of uprooted and destitute Jewish refugees" after the war, and to compensate individual Jews, via the Conference on Jewish Material Claims Against Germany, for losses in Jewish livelihood and property resulting from Nazi persecution and genocide.


Jeśli chodzi o mienie przejęte po wojnie przez Polską Rzeczpospolitą Ludową, to tutaj warto przytoczyć Odpowiedź ministra skarbu państwa z
  • Odpowiedz
@Doctor_Manhattan: Dzięki za rozpisanie się właśnie! Z tego co widzę, bałagan jest i jest coraz gorszy:
- jest ileś ustaw i są one przywiązane do obywatelstwa roszczącego (czyli nierówne traktowanie)
- sprawy są załatwiane doraźnie i wybiórczo (typu Warszawa)
- jeśli jest gdzieś np. szkoła, to państwo odsyła posiadacza do diabła (a dlaczego?)
-
  • Odpowiedz
- jest ileś ustaw i są one przywiązane do obywatelstwa roszczącego (czyli nierówne traktowanie)


@bygsyti: to akurat uważam za pozytywne. Jeśli ktoś emigrował i zamieszkał w innym kraju, to umowa tego kraju z PRL była wtedy chyba jedyną realną możliwością uzyskania rekompensaty za utracone mienie. Wtedy poszkodowany mógł sprawę załatwić na miejscu z rządem tego kraju. Wątpię, żeby jakakolwiek osoba prywatna wymogła odzyskać cokolwiek od Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Domyślam się, że te umowy nie były chętnie podpisywane przez PRL (oznaczały wypłatę przez PRL odszkodowań), prędzej były efektem presji międzynarodowej.

- jeśli jest gdzieś np. szkoła, to państwo odsyła posiadacza do diabła (a
  • Odpowiedz