Wpis z mikrobloga

Mirki co to się stało to wy nawet nie

Moja babcia nie lubi mojej dziewczyny. W sumie wiem, dlaczego - Aśka ma parę widocznych tatuaży, a babcia jest dość konserwatywna, no i jakoś tak jej nie podeszła ta moja wybranka. Pewnie liczy, że "jestem młody, jeszcze sobie znajdę inną", ale dla przyzwoitości jest dla niej miła. 

Czasami wpadam do niej w odwiedziny wraz z Asią, bo mieszka niedaleko mojej babci, więc przy okazji później razem zabieramy się do mnie albo do niej. Babcia zawsze częstuje nas kawą czy herbatą. Któregoś dnia przyuważyłem, że zrobiła nawet miłą niespodziankę, bo na malutkim spodeczku położyła trochę rodzynek i orzeszków. Aśka je lubi, więc kilka razy po nie sięgnęła i zjadła ze smakiem, choć była to naprawdę malutka porcyjka. 

Na następnym spotkaniu znowu zobaczyłem ten sam spodeczek z bakaliami i uznałem po prostu, że babcia ma jeden worek i dzieli po odrobince, żeby starczyło na więcej "kawek". Raz po razie, Aśka za każdym razem wyjadała te bakalie ze smakiem - ja ich strasznie nie lubię. 

Dzisiaj byłem u babci sam, bo Aśka była jeszcze w pracy. Zobaczyłem, że na spodeczku nie ma nic - ani rodzynek, ani orzeszków. Spytałem babcię, czemu się dziś nie przygotowała? 

Babcia z jadowitym uśmiechem odpowiedziała: "Aaa, bakalie. Zaraz będą!" - i wyciągnęła z szuflady tabliczkę Milki. Takiej z orzechami i rodzynkami. Otworzyła ją na moich oczach i wsunęła do buzi kilka kostek ciamkając z zadowoleniem. 

Babcia nosi protezę i nie może jeść twardego. 

Boże drogi. 

Pytanie brzmi - powiedzieć Aśce?
  • 16
  • Odpowiedz