Wpis z mikrobloga

@Sh1eldeR: Osoby homoseksualne biorą ślub, są szczęśliwe, zakładają rodzinę i wychowują dzieci czy tego antywolnościowe prawaki chcą, czy nie.
  • Odpowiedz
@artpop:
Niektóre tak.

I tak jest ze wszystkim. Nawet jeśli prawo czegoś explicite zabrania. Nawet w skrajnych przypadkach. Mordercy zabijają swoje ofiary, czy tego wszyscy normalni ludzie chcą, czy nie.

Rzeczy, które społeczeństwo uważa za niepożądane, można tylko minimalizować poprzez ustanawianie praw i sankcji. Nie wszystkie z tych rzeczy są tak jednoznacznie niepożądane, jak morderstwa. Większość rzeczy, jakie rozsądni ludzie chcą robić, jest OK. Niektóre są kontrowersyjne, tj. wg znaczącej grupy społeczeństwa mają
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR: Łał przyrównanie małżeństwa homoseksualistów do mordowania, to też jest przykład manipulacji nieadekwatnego porównania. I to nie był "Strawman Argument", bo prawacy takie bluzgi im tam pisali, że szkoda gadać.
  • Odpowiedz
@Hegolp:

Łał przyrównanie małżeństwa homoseksualistów do mordowania, to też jest przykład manipulacji nieadekwatnego porównania.

To nie przyrównuj żesz tych dwóch rzeczy. Nie wiem po jaką cholerę to robić.
  • Odpowiedz
@Hegolp:
Oczywiście że mogłem, ale skoro tego nie zrobiłem, to nietrudno wydedukować, że nie chciałem, prawda?

Reductio ad Hitlerum jest przeurocze, ale działa tylko na zasadzie ozdobnika. Dekoracyjnie. Podobnie jak przejaskrawione przykłady. Z punktu widzenia merytoryki istotne jest to, żeby rozumowanie i sama idea była trafna (wymyślenie mniej skrajnych przykładów jest banalne i można je pozostawić jako ćwiczenie dla czytelnika).
  • Odpowiedz
Większość prawaków nie ma nic przeciwko temu


@Sh1eldeR: I wtedy to są normalni prawicowcy. Prawak to określenie pejoratywne na skrajnego prawicowca (jak lewicowiec - lewak, katolik - katol, etc.)
  • Odpowiedz
@ponton:
Ciekawa sprawa. Bo znam trochę prawaków, tj. po prostu ludzi o poglądach prawicowych (niekoniecznie skrajnych). I chyba dosłownie żaden nie ma problemów z nazywaniem go prawakiem. Czasem sami tak na siebie mówią, ale nie działa to na zasadzie "czarnucha", tj. nie burzą się gdy tak ich nazywają inni (niezależnie od opcji politycznej). To swoją drogą trochę ciekawe, bo chyba większy ból dupki mają o takie rzeczy "homosie" i (może?)
  • Odpowiedz