Wpis z mikrobloga

[14/66] #66przygod

Mniej więcej pod koniec edukacji w podstawówce, lub ewentualnie na początku gimnazjum, nasza paczka postanowiła przenieść Diablo do świata rzeczywistego. Uzbroiliśmy się więc w kije (z pobliskiego lasu), przygotowaliśmy artefakty (znalezione po drodze kamyczki i różne inne śmieci), a także określiliśmy klasy postaci.
Młody został barbarzyńcą, Sperma druidem, ja magiem (tia, wiem, w II była tylko czarodziejka, ale co tam), Kamil paladynem, a Emil… Chłopem (jako jedyny nie grał w Diablo, więc nie wiedział, że takiej postaci nawet tam nie ma - ale potem przemianowaliśmy go na nekromantę).
Chodziliśmy więc po lesie, walcząc z iglakami i bezlitośnie mordując uschnięte drzewa. Gdy pewnego razu zbieraliśmy się do wyjścia, czekając na Spermę, zauważyliśmy, że kontener na używaną odzież jest przewrócony. Była to pewnie sprawka okolicznych pijaków i ćpunów - ale, wydało nam się to dobrym punktem zaczepienia do zabawy. Mogliśmy dzięki temu zdobyć potrzebne kostiumy. Do środka wszedłem ja, Młody i Emil - byliśmy najniżsi i/lub najzwinniejsi, więc nie mieliśmy problemu z pokonaniem włazu. Dla tych, którzy nie wiedzą, kontener posiada podnoszoną półkę - w normalnej
pozycji dostępną od zewnątrz (przy wrzucaniu ubrań), w podniesionej otwierającą szczelinę u dołu, przez
którą worki trafiają do wewnątrz. Tym sposobem, znaleźliśmy się w środku. Wybraliśmy kilka ciekawych okazów (mnie na przykład trafiła się koszula, którą zmieniłem w pelerynę, a Emilowi… Obicie na fotel [w czarno-białą panterkę] - tak,
#!$%@?. Obicie na fotel w kontenerze czerwonego krzyża). Zaczęliśmy zbierać się do wyjścia - ustaliliśmy, że najpierw wyjdzie Młody, potem Emil i na końcu ja (dla zabezpieczenia, wziąłem telefon Młodego - nigdy nie wiadomo, co może się stać. Pamiętajcie więc - zabezpieczajcie się, zawsze i wszędzie).
Mody wszedł do "windy" i po chwili zniknął na zewnątrz. Gdy Emil miał już wyjeżdżać, Sperma powiedział, żeby siedział cicho i niczego nie robił. Jednak ten pomyślał, że Sperma chce nas zamknąć wewnątrz - więc po chwili zaczął się dobijać. Zaczął
wypełzać w panice na zewnątrz - wyczołgał się, cały we łzach, spomiędzy nóg Młodego, który starał się ukryć właz własnym ciałem, wprost pod nogi własnej matki.

- #!$%@?! Czemu nie daliście mi wyjść?! - Ryczał.

- Emil?!

- Mama?!

Matka Emila opuściła na ziemię torby i przetarła twarz (widziałem to doskonale przez szczelinę w uchylonej nieco "windzie"). Kobieta zaniemówiła - jej syn stał przed nią, brudny, zapłakany, w obiciu na fotel zawieszonym na szyi, a za nim trzech kolegów (w tym syn jej siostry - czyli Kamil xD). Emil jeszcze bardziej się rozpłakał, matka go wyklęła i kazała wracać do domu. Powiedziała też coś do Kamila - że się na nim zawiodła, jaki to przykład daje młodszemu i takie tam.
Emil dostał szlaban na tydzień i teoretycznie, nie mógł się więcej widywać z Młodym i Spermą. Mama Emila nigdy się nie dowiedziała, że siedziałem wtedy w kontenerze i kiedy przy następnej okazji ją spotkałem, powiedziała, że chciałaby, by Emil był tak grzeczny jak ja :P

#pasta