Wpis z mikrobloga

Po tym co mi się dziś przyśniło już nigdy nie wsiądę do złotówy. Tylko #uber
Wracamy z żoną i małą z imprezy. Zamawiamy taxę. Po chwili podjeżdża POLONEZ CARO. Wsiadamy, a w środku już siedzą jakiś Janusz z Grażyną. "Wie pan, słabo, marny ruch, słabe kursy to wożę kilku klientów naraz. W środku ścisk jak cholera bo Janusz z Grażyną to niezłe tuczniki. Ja siadam z przodu, moje dziewczyny z tyłu. Jedziemy sobie spokoknie, a nagle złotówa skręca w jakąś bramę, rzuca tylko: "zaraz wracam" i wybiega. Mnie się ciśnienie podniosło, ale myślę #!$%@? przecież nie wysiądziemy w nocy w połowie drogi. Nagle odzywa się Janusz z tylnego siedzenia: "HEHE, PEWNO JUSZ KUPCA ZNALAZ NA TO CACKO. SAM BYM KUPIŁ ALE MY TO Z GRAŻKOM MAMY PASATA BE PIEŃĆ W TEDEIKU. PANIE CUD MALINA! NIE DO ZAJECHANIA" Mija 5 minut, a złotówy dalej nie ma. To się #!$%@?łem wychodzę z auta i idę do szukać. Podwórko na które wjechaliśmy było dość duże, pełne różnych zakamarków, wąskich przejść. Po jakimś czasie zorientowałem się, że się zgubiłem. Postanowiłem wracać, ale nie mogłem wrócić. Nagle patrzę, a tu bagiety wyskakują i pytają co ja tu robię. Odpowiadam ,że czekam na taksówkarza, a ci do mnie, że to znany i poszukiwany morderca Zenon Z. ps."Złotówa", i żebym stąd #!$%@?ł bo będzie obława. Ja szybko w bieg, szukam drogi powrotnej. Chcę uratować dziewczyny, w głowie najgorsze myśli. Biegnę, ale nie wiem dokąd. W końcu jakimś cudem dotarłem do nich. Wyrwałem je siłą z auta, Zenon nas goni. W tym momencie wpadają bagiety, gościu na glebie. My bezpieczni. Obudziłem się zlany potem.
#takbylo
#sen
#uber
#taxi
#niesamowitealeprawdziwe
  • 2