Wpis z mikrobloga

Jadę sobie Mirki do #pracabaza komunikacją miejską , na przeciwko mnie siedzą Chińczycy . Wszystko fajnie cos tam gadają po swojemu dżin dżonki , gdy wpada kontrola biletowa . Podchodzi do nich łysy gruby i wysoki na dwa metry kontroler - bilet -chińczyki dżin dżonki i nie dają - kontroler bilet #!$%@? żółtki -oni nadal nie rozumieją , po dłuższej chwilo gęstszej atmosfery jakos dziadek wstał i wytłumaczył wszystko po angielsku przybyszom #truestory troche wstyd z ludzi
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Yudep: Z kogo wstyd? Z kontrolera, który we własnym kraju mówi we własnym języku czy z chińczyków co w polsce po polsku nie rozmawiają? Czy może z dziadka, że w polsce po angielsku mówi?
  • Odpowiedz