Wpis z mikrobloga

Mirki, znacie to? Mama kompletnie nie szanuje prywatności, wpada do pokoju bez pukania, a wychodząc zostawia drzwi otwarte, kiedy biorę prysznic wali w drzwi, albo co gorsza wchodzi, żeby pokrzyczeć o ogromnym zużyciu wody, staje za plecami kiedy z kimś piszę na komputerze, przestawia wszystko tak, żeby nie można było tego znaleźć i nazywa to sprzątaniem...


#rodzina #gorzkiezale #zalesie
  • 62
  • Odpowiedz
@Marbarella: znam, od momentu przejścia na swoje wytrzymuję max 4 dni z rodziną. Też przebierają w szafkach i wszystko nie na swoim miejscu.

Ale nie chce mi się o takie pierdoły kłócić, także olewam i się nie przejmuję (: starsi ludzie, cieżko zmienić ich nawyki.
  • Odpowiedz
@komar251: To jest typowy borderline, zwrócę jej uwagę o wchodzenie do pokoju, a skończy się na awanturze z płaczem że jej nie kocham i chcę ją wykończyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@beatha: Wiem jak działa pamięć ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak jej nie będzie, to będę pamiętała tylko dobre rzeczy, ale to nie znaczy że kiedyś będę tęskniła za włażeniem do łazienki
  • Odpowiedz
@chomikgumiok: Skoro mieszkam sama, to nie mam zamka w drzwiach, nie przyszło mi do głowy że będzie potrzebny.
@inteinte: Powtarzam sobie w głowie: "Nie odzywaj się, a wszystko będzie dobrze, nie odzywaj się, a wszystko będzie dobrze..." Jest ciężko, ale muszę wierzyć że się uda do końca ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Marbarella:
Słabo, że to akurat matka. Ale nawet w relacjach z rodzicami, jak się jest dorosłym człowiekiem, trzeba stawiać granice -- bezapelacyjnie! Znam (z drugiej ręki) przypadki, gdzie rodzeni rodzice maksymalnie chamsko wykorzystują wciąż dzieci, które już mają ~40 lat, są całkiem silni psychicznie, mają swoje rodziny etc. I nie chodzi o ciągnięcie kasy na potrzebne rzeczy, bo to naturalne, że starszym rodzicom się pomaga. Tu chodzi dosłownie o np. zabranie
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR: Rozumiem, co masz na myśli, ale biorę poprawkę również na to, że ja nie jestem do końca normalna ( ͡° ͜ʖ ͡°) To znaczy, irytuje mnie każda rzecz, którą ona robi, łącznie z odezwaniem się w złym momencie. Więc nie wszystko mogę mieć jej za złe. Poza tym za każdym razem muszę robić bilans zysków i strat - czy bardziej boli mnie to, co teraz ona
  • Odpowiedz
@Marbarella: Jeśli Tobie to odpowiada i nie widzisz w tym żadnego zgubnego wpływu na swoją psychikę to jak najbardziej w porządku. Mam znajomą która postępując w taki sposób, po każdej parodniowej wizycie w domu rodzinnym jest w ostrej rozsypce.
  • Odpowiedz
@wodzu91: Mój kumpel jest zawodowym żołnierzem. Spotkałem się u niego parę dni przed wyjazdem na kolejną zmianę do Iraku. Podczas rozmowy jego mama mówi: "ale to chyba niebezpieczne jest takie wyjeżdżanie? Uważaj na siebie w podróży". Urok mamy 100%
  • Odpowiedz
@Jeraxle: Widzę zgubny wpływ, ale nie widzę innego wyjścia. Sytuacja jest mocno skomplikowana, mam też rodzeństwo. Całkowite odcięcie się nie wchodzi w grę, wchodzenie w dyskusję i stawianie granic wymagałoby dużej dozy asertywności i silnej psychiki, a to momentami u mnie szwankuje (m. in. przez dzieciństwo spędzone z nią). Pomogłaby terapia rodzinna, ale ona mieszka w innym kraju i widzimy się kilka razy w roku. Tak więc - wydaje mi się,
  • Odpowiedz
@Marbarella: Często problem (w zgubnym wpływie na twoją psychikę, nie w matce) jest w Tobie i w Twoich sposobach radzenia sobie z sytuacją. To nie jest Twoja wina, mnóstwo ludzi ma taki problem, zwłaszcza z rodzicami gdzie relacja jest bardzo nasycona emocjami a terapia rodzinna rzadko jest dostępna, dlatego też temat jest bardzo popularny podczas terapii indywidualnych, z czego nie każdy zdaje sobie sprawę.
  • Odpowiedz