Wpis z mikrobloga

Wróciłem dziś wcześniej z pracy i zastałem żonę z moim najlepszym kumplem, Leszkiem, stojących w pokoju gościnnym, spływających potem i zdyszanych.
- Co się dzieje? - pytam.
- Yyy... Graliśmy właśnie w Wii Fit - odpowiada szybko żonka. - Leszek spisał się WYJĄTKOWO dobrze.
Gdy wyszedłem do kuchni usłyszałem ich za sobą, jak po cichu nazywają mnie frajerem i chichoczą w chamski sposób, ale koniec końców to ja śmiałem się ostatni.