Wpis z mikrobloga

@mkarweta: to nie bylo zle, serio, mielismy fajna wyluzowana atmosfere z muzyka w tle (kazdy mial te sama losc utworow) i kazdy kumal zasady (chyba). Do czasu az nie zaczal pracowac z nami jeden gosc, ktory ma wszystko w dupie i pociagnal kilku innych za soba. Masakra.

No i tak, rozwazam zmiane pracy, choc nie tylko z powodu muzyki.