Wpis z mikrobloga

Stephen King nie miał łatwo... Właśnie przestałem się dziwić, że jego książki są tak #!$%@?.
#ksiazki #stephenking

Eula-Beulah (opiekunka) miała skłonność do pierdnięć - z rodzaju tych zarówno głośnych, jak i cuchnących. Czasami, gdy na- szły ją gazy, rzucała mnie na kanapę, przyciskała okryty wełnianą spódnicą tyłek do mojej twarzy i puszczała.

- Bach! - krzyczała wtedy radośnie. Przypominało to ostrzał fajerwerkami z gazu błotnego. Pamiętam ciemność, uczucie, że zaraz się uduszę i pamiętam, że się śmiałem, bo choć było to dość straszne, to jednocześnie też było zabaw- ne. Pod wieloma względami Eula-Beulah przygotowała mnie na kontakt z krytyką literacką. Po tym, jak stukilowa opiekunka pierdzi ci w twarz i krzyczy: „Bach!", niestraszny człowiekowi żaden The Yillage Voice.
  • 4