Wpis z mikrobloga

Tak się zastanawiam... Czy Wykopowicze mają jakiś pomysł na hałasujące dzieci. Właściwie to nie dzieci, a bachory i nie hałasujące, a robiące rozpierduchę nad moją głową od 6.30 rano do 21.30 z przerwami. Rodzina mówiąc wprost margines, od lat były z nimi problemy, libacje, darcie ryja, rozwalanie klatki schodowej, awantury, głośna muzyka... Ale odkąd najstarszy syn wprowadził się z trójką dzieciaków lat 6, 7 i to najmłodsze to chyba 2, jest nie do zniesienia. Dziś przez kilka godzin było walenie w podłogę czymś ciężkim, w stylu taboret, krzesło czy inne imadło, w kaloryfer, tak zjadliwie głośne skakanie i bieganie po podłodze, jakby ich stukilowy ojciec biegał razem z matką, a nie niewinne dzieciaczki. Do tego walenie w daszek na balkonie (odgrodziliśmy się od chołoty kilka lat temu, żeby nie musieć myć rzygowin z balustrady) i wywalenie śmieci przez balkon - na oko cały kosz. Moje rozmowy z nimi i mojego ojca prowadzone wielokrotnie nic nie pomogły, dziś była u nich policja drugi raz i pewnie gówno zrobi, ''bo to nie cisza nocna''. Naprawdę nie szło wytrzymać. Tymbardziej dla takiego kłębka nerwów jak ja, który jak nikt inny potrzebuje spokoju. Ja wszystko jestem w stanie znieść, awantury w nocy, wiercenie w nocy czy z samego rana, ''rapowanie'' na cały ryj, walenie w rury jak się uczę, ale ta rozpierducha codziennie po kilka godzin to już przegięcie. Nie chcę z nimi zadzierać, bo mogę kiedyś nie dotrzeć do domu, albo dotrzeć bez telefonu, ale coś zrobić muszę. Tylko co? #gorzkiezale #wykopiepomoz #wrocla #wykopiepomozboniewytrzymiem
  • 11
  • Odpowiedz
@Blaskun: Eh. @staa: To jest jakaś myśl, jak pomysł zamiany mieszkania na mniejsze/sprzedaży umrze, to coś takiego się wymyśli. Póki co rodzice chcą się go pozbyć z kilku powodów, co ja bardzo popieram, ale nie wiadomo co z tego wyjdzie.
  • Odpowiedz
@babydoll: Przykra sprawa. Mimo wszystko polecam wzywać policję, rozmawiać albo uprzykrzać im życie, np. puszczając głośną muzę. Cokolwiek by wiedzieli, że #!$%@?ą innych. Nie wiem, ciężko powiedzieć, ale podejrzewam, że lepiej robić cokolwiek niż olać, bo jak rozumiem oni i tak nie przestaną.
  • Odpowiedz
@gram_w_mahjonga: Wiem, dlatego wzywam. Albo dzwonię do ojca, a on do nich. Mnie ostatnio nie otworzyli. Ostatnio słyszałam, jak im sąsiadka awanturę robi. :D Tak się zastanawiam, jak mogłabym im uprzykrzać życie? Skoro jestem na dole, a puszczę muzykę na cały głos, to sąsiedzi z dołu (bardzo fajni zresztą) będą mieli bardziej przesrane niż ta chołota. Zresztą, ja nawet nie muszę się starać, by coś robić, po prostu #!$%@? mnie taki
  • Odpowiedz
@babydoll: Może oldskulowe metody? np szpilka w zamku gdy opuszczą lokal? i do skutku (ciekawe ile razy wymienią zamek zanim przestaną być uciążliwi ? ) mozna tez kleju do zamka napuścić, obie metody szybkie i skuteczne wystarczy przemknac koło drzwi
  • Odpowiedz
@babydoll: Najgorsze że tacy ludzie nerwów tyle napsują a tak naprawdę wg. prawa nic im za to nie grozi... Chyba jedynie zostaje dzwonienie na policję, dodatkowo trucie im życia jak się jakoś da... Z muzyką chyba nie tak łatwo bo się wszystkim przeszkadza, to już by chyba trzeba subwoofer do sufitu przyłożyć i mocne basy.
  • Odpowiedz