Islamskie zamachy terrorystyczne na terenie Francji to żywa, faktyczna i zaskakująca kontynuacja francuskich doświadczeń rewolucyjnych.
Podobnie jak niegdyś jakobini, herbertyści, kondelierzy et consortes, dzisiejsi dżihadyści są radykalnym głosem spauperyzowanych pokoleń robotniczych, żyjących na marginesie życia politycznego i kulturalnego, w poniżeniu i wykluczeniu. Takie warunki niegdyś stwarzała proletariatowi Francja monarchiczno-feudalna; obecnie, we Francji neoliberalnej, prekariusze - zwłaszcza pochodzenia postkolonialnego, z krajów północnoafrykańskich i bliskowschodnich - także cierpią przez wyzysk i wyobcowanie, sankcjonowane już nie tylko przez Kościół katolicki, lecz i przez świeckie państwo zblatowane z kapitałem korporacyjnym. Wyznaczone są im dwie role - niskopłatnego pracownika najemnego i wyborcy szafującej zasiłkami centrolewicy, oraz jeden habitat - podparyskie blokowisko. Los ich jest o tyle tylko lepszy od losu polskiego chłopa pańszczyźnianego, że nie mają nad sobą jednego pana, uosabiającego cały system tyranii klasowej.
Nie mogąc awansować z getta do postburżuazyjnej, sybaryckiej, laickiej klasy średniej, młodzież muzułmańska dialektycznie i płynni kształtuje swoją tożsamość poprzez negację wartości i stylu życia tej pierwszej, zastępując je ekstremistycznymi formami zaczerpniętymi z marginalnej interpretacji islamu, straumatyzowanego przecież wspomnieniem wypraw krzyżowych, licznymi najazdami imperialistów - również polskich - oraz bezkarnością palestyńskiego syjonizmu. Jednocześnie, odrzucając dekadenckie sposoby spędzania wolnego czasu praktykowane przez bardziej uprzywilejowanych rówieśników, nie rezygnują z nowoczesnych mediów, czego owocem jest ożywcze zjawisko popkulturyzacji islamu.
W odpowiedzi klasa średnia, kierowana głównie strachem przed naruszeniem korzystnego dla niej status quo, ale wciąż pomna na szlachetne wartości roku 1793, usiłuje uczynić z prekariuszy maskotki swojej postępowości, choć braterstwo klasowe kończy się, gdy tylko dochodzi do fizycznej dystrybucji sprawiedliwości dziejowej na żywej tkance mieszczańskiej. Wówczas panująca oligokracja, niezdolna i niechętna do poprawy warunków bytowych groźnych Innych, podejmuje agresywne działania policyjne i medialne, stygmatyzując ich, en masse z uchodźcami wojennymi, jako co-najmniej-potencjalnych "terrorystów", co tym bardziej zaostrza napięcie oraz przyspiesza tworzenie zrębów świadomości klasowej, i ostatecznie - rewolucyjnej wśród obydwu grup.
W klasie średniej z kolei, ta retoryka wyzwala podskórny rasizm - nawet dochodzące do zaściankowej Polski odległe echa wydarzeń we Francji wystarczą, by ponownie rozpalić w nas nastroje faszystowskie, w tym namiętną gotowość do pogromów.
Co gorsza, prowokowani jesteśmy do myślenia prymitywnymi kategoriami "cywilizacji". Ta chora teoryjka polskiego antysemity Konecznego zaprzecza, jakoby Postęp był głównym nurtem historii, Ludzkość dzieli wedle rzekomo odmiennych sposobów organizacji życia zbiorowego, kwestię własności środków produkcji czyni wtórną, a walkę klas - pomija w ogóle! A przecież dekady myśli i praktyki multikulturalnej niezbicie wykazały, że nie ma żadnych różnic między proletariuszami wszystkich krajów...
Tymczasem walka klas nie ustaje, wręcz przeciwnie - zaostrza się. Zmieniła się jedynie nadbudowa społeczna.
@Hastur: Przeraża mnie, że są ludzie, którzy wierzą w takie teksty i taka diagnoza problemu jest dla nich przekonująca. Najlepszy ten islam "straumatyzowany" wojnami krzyżowymi i polskim imperializmem. Albo nie, jeszcze głupsza chyba teza o "neoliberalnej Francji" - jak wysokie muszą być podatki i ile musi być socjalu i ucisku, żeby w końcu dla neuropy jakieś państwo przestało być "neoliberalne"? Skrajny materializm, negacja cywilizacji, "szlachetne wartości" rewolucji francuskiej itd. itd... Ten
Ten tekst zmieścił w kilku akapitach wszystko co najgorsze w niektórych nurtach myślowych obecnej cywilizacji Zachodu.
WOW! Dziękuję za tak pochlebną recenzję, ten właśnie cel mi przyświecał przy pisaniu. Wydaje mi się jednak, że jesteś zbyt łaskawy, bo kilka istotnych nurtów pominąłem - nie napisałem nic o konieczności głębszej integracji w ramach UE, rozmyślnym erodowaniu państw narodowych, ani słowa o zagrożeniu ze strony populistycznej prawicy, nie wspomniałem też - choć
@Hastur: Nie ma za co, recenzja była szczera i z głębi serca. Gdybym był osobą decyzyjną w GW, KP albo Nowym Obywatelu (wydaje mi się, że ostatnio trochę się radykalizuje i wpada w tę samą pułapkę głupoty i sztucznego nakręcania się, co inne tego typu pisemka), to miałbyś etat od ręki ( ͡°͜ʖ͡°) I w dodatku pisałbyś teksty na pierwszą stronę i główne tematy numeru.
Podobnie jak niegdyś jakobini, herbertyści, kondelierzy et consortes, dzisiejsi dżihadyści są radykalnym głosem spauperyzowanych pokoleń robotniczych, żyjących na marginesie życia politycznego i kulturalnego, w poniżeniu i wykluczeniu. Takie warunki niegdyś stwarzała proletariatowi Francja monarchiczno-feudalna; obecnie, we Francji neoliberalnej, prekariusze - zwłaszcza pochodzenia postkolonialnego, z krajów północnoafrykańskich i bliskowschodnich - także cierpią przez wyzysk i wyobcowanie, sankcjonowane już nie tylko przez Kościół katolicki, lecz i przez świeckie państwo zblatowane z kapitałem korporacyjnym. Wyznaczone są im dwie role - niskopłatnego pracownika najemnego i wyborcy szafującej zasiłkami centrolewicy, oraz jeden habitat - podparyskie blokowisko. Los ich jest o tyle tylko lepszy od losu polskiego chłopa pańszczyźnianego, że nie mają nad sobą jednego pana, uosabiającego cały system tyranii klasowej.
Nie mogąc awansować z getta do postburżuazyjnej, sybaryckiej, laickiej klasy średniej, młodzież muzułmańska dialektycznie i płynni kształtuje swoją tożsamość poprzez negację wartości i stylu życia tej pierwszej, zastępując je ekstremistycznymi formami zaczerpniętymi z marginalnej interpretacji islamu, straumatyzowanego przecież wspomnieniem wypraw krzyżowych, licznymi najazdami imperialistów - również polskich - oraz bezkarnością palestyńskiego syjonizmu. Jednocześnie, odrzucając dekadenckie sposoby spędzania wolnego czasu praktykowane przez bardziej uprzywilejowanych rówieśników, nie rezygnują z nowoczesnych mediów, czego owocem jest ożywcze zjawisko popkulturyzacji islamu.
W odpowiedzi klasa średnia, kierowana głównie strachem przed naruszeniem korzystnego dla niej status quo, ale wciąż pomna na szlachetne wartości roku 1793, usiłuje uczynić z prekariuszy maskotki swojej postępowości, choć braterstwo klasowe kończy się, gdy tylko dochodzi do fizycznej dystrybucji sprawiedliwości dziejowej na żywej tkance mieszczańskiej. Wówczas panująca oligokracja, niezdolna i niechętna do poprawy warunków bytowych groźnych Innych, podejmuje agresywne działania policyjne i medialne, stygmatyzując ich, en masse z uchodźcami wojennymi, jako co-najmniej-potencjalnych "terrorystów", co tym bardziej zaostrza napięcie oraz przyspiesza tworzenie zrębów świadomości klasowej, i ostatecznie - rewolucyjnej wśród obydwu grup.
W klasie średniej z kolei, ta retoryka wyzwala podskórny rasizm - nawet dochodzące do zaściankowej Polski odległe echa wydarzeń we Francji wystarczą, by ponownie rozpalić w nas nastroje faszystowskie, w tym namiętną gotowość do pogromów.
Co gorsza, prowokowani jesteśmy do myślenia prymitywnymi kategoriami "cywilizacji". Ta chora teoryjka polskiego antysemity Konecznego zaprzecza, jakoby Postęp był głównym nurtem historii, Ludzkość dzieli wedle rzekomo odmiennych sposobów organizacji życia zbiorowego, kwestię własności środków produkcji czyni wtórną, a walkę klas - pomija w ogóle! A przecież dekady myśli i praktyki multikulturalnej niezbicie wykazały, że nie ma żadnych różnic między proletariuszami wszystkich krajów...
Tymczasem walka klas nie ustaje, wręcz przeciwnie - zaostrza się. Zmieniła się jedynie nadbudowa społeczna.
Pas szahida - nową gilotyną!
Lektura uzupełniająca:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Prof-Zygmunt-Bauman-gdyby-nie-bylo-terrorystow-trzeba-by-ich-bylo-wymyslic,wid,18246674,wiadomosc.html
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/swiat/20160426/mahomet-zamiast-marksa-maczety-zamiast-katechizmow
Notka na S24:
http://hipstuhriada.salon24.pl/720792,marksizm-dzihadyzm
Tagi:
Skrajny materializm, negacja cywilizacji, "szlachetne wartości" rewolucji francuskiej itd. itd... Ten
WOW!
Dziękuję za tak pochlebną recenzję, ten właśnie cel mi przyświecał przy pisaniu.
Wydaje mi się jednak, że jesteś zbyt łaskawy, bo kilka istotnych nurtów pominąłem - nie napisałem nic o konieczności głębszej integracji w ramach UE, rozmyślnym erodowaniu państw narodowych, ani słowa o zagrożeniu ze strony populistycznej prawicy, nie wspomniałem też - choć