Wpis z mikrobloga

na wykopie często można spotkać się ze sprzeciwem wobec wtrącania się w sposoby wychowywania dzieci przez instytucje, a nawet wielu zwolenników klapsów i innych kar cielesnych tego typu, którzy uważają, że jako rodzic mają prawo karać zgodnie ze swoim sumieniem. zawsze wtedy spotykam się z argumentem, że sposób wychowywania dzieci jest sprawą prywatną i nikomu nic do tego. bagatelizowane są wtedy skutki takich "metod" i ich negatywny wpływ na psychikę dziecka, a także to, że jest to zwyczajnie wyrazem bezradności rodzica i nieumiejętności zastosowania innych metod. ale nie o tym. sprzeciwiamy się też temu, aby szkoła wciskała naszym dzieciom ideologie (nieważne, czy chodzi o religię, czy o tzw. lewackie ideologie). sęk w tym, że wychowanie dziecka jest prywatną sprawą do momentu, w którym nie jesteś wegetarianinem/weganinem i nie chcesz, aby w przedszkolu czy szkole karmiono Twoje dziecko mięsem. wtedy Twoje dziecko musi dostosować się do innych, a Ty robisz z niego kalekę, bo nie godzisz się na to, by robiło bezmyślnie to, co inni. wyolbrzymiane są ponadto rzekome negatywne skutki zdrowotne takich diet (co akurat jest łatwo sprawdzić, bo wystarczy takie dziecko przebadać, a większość świadomych wegetarian i wegan to robi) i już nawet pojawiają się nieraz głosy, że takim ludziom powinno odbierać się dzieci. bo w końcu dieta wegetariańska jest na pewno dużo bardziej szkodliwa dla dziecka niż kary fizyczne. przykre to jest.

do wpisu zainspirował mnie ten: http://www.wykop.pl/wpis/18571089/hehe

#logikawykopu #bekazwykopkow #bekazniebieskichpaskow #wegetarianizm #weganizm #oswiadczenie
  • 26
  • Odpowiedz
@SScherzo: zabieranie dzieci rodzicom to jakieś #!$%@?. jestem pewny że nie mówią o tym te same osoby które mówią "moja sprawa czy daję klapsy dziecku". a jeśli tak to są #!$%@?

  • Odpowiedz
@Aztek2201: nikt nie twierdzi, że zwierzę jest człowiekiem. poza tym - co w tym złego, że ktoś uczy dziecko od małego empatii i tego, że jest wybór i nie ma konieczności jedzenia zwierząt?
  • Odpowiedz
@everowy: tak, to prawda, jest to pewne utrudnienie. przedszkole natomiast powinno się z nim liczyć, bo jest masa dzieci uczulonych na różne produkty i one też wymagają innego pożywienia niż wszyscy, jednak w takich sytuacjach nie robi się problemu. z drugiej zaś strony - wegetarian i wegan nie ma wcale aż tak wielu, żeby kucharka miała wybitny problem z ogarnięciem. nie w każdym przedszkolu zresztą są kucharki na miejscu, niektóre mają
  • Odpowiedz
@everowy: no dobrze, ale dlaczego dzieci z alergią mogą uzyskać inne pożywienie, a dzieci wegetarian nie? nie mówmy teraz o kwestii przedszkola i problemu dla przedszkola - rozważmy podejście społeczeństwa, które uważa, że takie osoby nie mają prawa oczekiwać szacunku do ich wyboru co do sposobu żywienia ich własnych dzieci. sposobu, który ponadto nie niesie ze sobą żadnych szkód dla zdrowia tychże dzieci. komentarze typu "robisz z dziecko kalekę", "w domu
  • Odpowiedz
@SScherzo: no cóż, przedszkola publiczne mają takie, a nie inne menu i tyle. Zgadzam się z Tobą, bo sam wielokrotnie nie jadłem zupy mlecznej od której brało mnie na wymioty, ale jak widzisz - menu przedszkolne jest dobrym argumentem przeciwko istnieniu takiej instytucji. Gdyby istniały tylko przedszkola prywatne, z których można wybierać (przy oczywiście niższych podatkach z tego tytułu) + jakieś jedno przedszkole na daną liczbę mieszkańców, publiczne dla dzieci z
  • Odpowiedz
@trq: ja poruszam tutaj głównie podejście wykopków, którzy negują prawo rodzica do decydowaniu o diecie jego dziecka.

Co powinien zrobić wegański rodzic, gdy jego dziecko po prostu lubi mięso?


nie wiem. ja sama nie jem mięsa, dzieci jeszcze nie mam, ale też bym wolała, aby moje dziecko nie było uczone jedzenia mięsa. jeśli jednak będzie chciało spróbować, to prawdopodobnie tak się stanie, bo nie wierzę w pozytywne skutki wychowania pod przymusem.
  • Odpowiedz
@SScherzo: nie no, jasne. rodzice mają pełne prawo do decydowaniu o wszystkim co dotyczy ich dziecka, no bo niby kto inny.. na tej samej zasadzie nie daje się dziecku zbyt dużo słodyczy, chipsów itp. Jakkolwiek byśmy się nie zgadzali z światopoglądem, to o ile krzywda się dziecku nie dzieje (a zdaje się, że o to wykopki się burzą) to nic nam do tego czego inni ludzie uczą swoje dzieci.
  • Odpowiedz
@SScherzo: alergia to nie jest kwestia naszego wyboru. Komentarz o dostosowaniu sie ma po czesci racje, bo trzeba pojsc na kompromis wszedzie tam gdzie jest wieksza grupa. Jezeli posilki beda tylko wege, to miesozercy beda sie burzyc. Tu znowu dochodzimy do problemu organizacji w przypadku pelnej indywidualizacji posilkow
  • Odpowiedz
@everowy: nie tłumacz mi tego, bo wiem, że jest to rzecz, na którą nie ma się wpływu. nie zmienia to faktu, że w takiej sytuacji jest to jakoś możliwe, aby to dziecko dostało inny posiłek, więc możliwe jest również, aby dziecko wegetarianina dostało posiłek bez mięsa. reszta jest kwestią chęci, nieprawdaż? poczytaj sobie komentarze pod tym postem na fejsie, tam wypisywali ludzie różne możliwości w takiej sytuacji. kwestia jest tylko taka,
  • Odpowiedz
@SScherzo: nie tylko checi ale rowniez finansow i nakladu pracy. W przypadku alergii mamy medyczne uzasadnienie takiej diety, a w przypadku wegetarianizmu nie zawsze. Poza tym przypadki alergii sa na tyle marginalne, ze pewnie nie ma z tym problemu. Chyba latwiej jest usunac jakis skladnik z diety, niz ukladac ja na nowo
  • Odpowiedz
@everowy: finanse są kwestią do dogadania, bo rodzic może np. dopłacić. rodzic może też gotować w domu i przynosić gotowe do odgrzania. nie ma tu mowy o dodatkowych finansach dla placówki.
  • Odpowiedz