Wpis z mikrobloga

cześć, zwaracam sie do znawców #gryplanszowe #grybezpradu
Otóż prześladuje mnie co jakiś czas ogromna chęc zagrania w pewną grę, w którą grałem może 15 lat temu, jednak nie pamiętam jej tytułu... :(
Postaram się opisać wszystko co pamiętam na jej temat, jeśli ktoś ją kojarzy będę bardzo wdzięczny za podanie tytułu.
- ogólnie polegała na przemieszczaniu się statkami (a w późniejszej fazie samolotami) po planszy która była mapą świata z wybranymi miastami do których można było popłynąć (pamiętam że było tam Cape Town zaznaczone, chyba też Sydney)
- będąc w danym mieście mogliśmy kupić takie małe, okrągłe, kolorowe, plastikowe płytki które się ładowało na statek/samolot by je później odsprzedać w mieście w którym akurat był popyt na te płytki (chyba jakieś losowe karty się odkrywało które mówiły gdzie aktualnie można sprzedaćte płytki w dobrej cenie). Można było wziąc tylko tyle płytek ile się zmieści na statek/samolot
- cena płytki była chyba 1000 normalnie jak się kupuje, a jak się pojawiała karta zwiększająca cenę sprzedaży na dane miasto to chyba 2500 lub nawet 12500
- graficznie gra przypominała pierwszy eurobiznes i chyba była wydana w podobnym okresie
Pozdrawiam
  • 4