Wpis z mikrobloga

Łojezu, ale miałem sen:

Szedłem na korepetycje, ale droga roiła się od samochodów, a chodnik się kończył, więc musiałem przejść przez ogródek jakiejś knajpy. Okazało się, że w tym ogródku odbywało się wesele i nie mogłem stamtąd wyjść przez jakąś chwilę, to usiadłem obok jakiejś kobiety i ona mi powiedziała, że ludzie, do których szedłem, są na tym weselu i zaraz będą się zbierać do domu, to postanowiłem, że poczekam, aż pójdą i pójdę za nimi. Siedziałem tam i siedziałem, bawiłem się telefonem i w końcu impreza się skończyła. Ale wyszło na to, że altanka, w której byłem, zmieniła się w jakiś pokój. Wyszedłem z niego i spotkałem @winnux'a, bo okazało się, że to jednak nie było wesele, tylko wykopparty, a ja jestem u niego na afterze i zaraz przyjdą jeszcze inni wykopowicze. Po chwili przyszło kilka osób, w tym dwie dziewczyny i jedną z nich była @Siedzi, a reszty nicków nie zapadło mi w pamięć. Coś tam gadaliśmy i w końcu postanowiłem jechać do domu, @Siedzi też się zbierała, to jakiś kawałek szliśmy razem i stwierdziłem, że mam dosyć daleko do domu, bo jesteśmy we Wrocławiu, a ona ma się fajnie, bo ma blisko do domu w Radomiu, bo przecież Radom znajduje się w tym samym województwie. Pożegnaliśmy się i się obudziłem.

#sny #zaduzowykopu
  • 7
  • Odpowiedz