Wpis z mikrobloga

@Opipramoli_dihydrochloridum:

najulubieńszy film mirko

Raczej największe rozczarowanie. Do połowy, a nawet krócej - bardzo dobry, scena eskorty mistrzowsko trzyma w napięciu, a potem scenarzyści zdecydowali, że w sumie to chcą zmienić głównego bohatera i dalej jest już tylko gorzej. Rola Emily Blunt tak bezpłciowa, że mogłoby jej tam nie być, nie dziwię się, że nie wróci w drugiej części.
@sejsmita: Dla mnie to wspaniały film. Kobieta się sypie bo ma coś w rodzaju PTSD. Kilka scen dosłownie rozwala na kawałki np. jak jadą po lotnisku i mijają zaparkowane Apacze, albo jak przesł#!$%@?ą Meksykańców (scena z filmu Pluton mi się przypomniała). Doskonałe zdjęcia, muzyka. Dzieło.