Wpis z mikrobloga

Sytuacja u kumpla w #pracbaza Kisnę za każdym razem, jak to czytam XD Ostrzegam, bo długie.

Lecimy:

Paulina P, urodzona i zameldowana w Radomiu, zatrudniona w XXXX Polska sp. z o.o. w zeszłym roku na stanowisku Administrative Specialist (recepcjonistka). Pandora ujrzała światło dzienne.

Kloaka zamiast mózgu (jeden toner od małej drukarki brudził, powiedziałem jej żeby zrobiła skan/xero wydruku i wysłała do reklamacji razem z tonerem, to zamiast zrobić skan – wydrukowała jeszcze raz, ale na innej drukarce i oczywiście reklamacji nie uznali, bo wydruk prawidłowy). Ale nie o to, nie o to.

Mieliśmy w księgowości mnóstwo dokumentów wystawionych klientom. Faktury, proformy, noty księgowe, #!$%@? wie co jeszcze. Chyba wszystko co da się wystawić klientowi na papierze. Delikatnie mówiąc skończyła się ściana i nie było już gdzie tego upychać, gdyż każdy segregator był #!$%@? od ilości materiałów i wyjęcie jakiegokolwiek groziło śmiercią wskutek rozprężenia materiałów drewnopochodnych.

Zapadł pomysł zacny – zarchiwizujmy do PDF na sieć i wyjebmy to w piździec. Tym bardziej, że mamy zajebiste urządzenie wielofunkcyjne z opcją archiwizacji dokumentów do PDF na sieć, która rozpoznaje tekst, obrazki itd., skanuje w 3600 dpi więc w #!$%@? zajebista jakość, rozpoznaje dokument, robi z niego PDF i go odchudza. Mało tego dodaje tagi w taki sposób, że jak na dokumencie jest napisane 123 to wpisując 123 w folderze z plikami bez problemu to się wyszukuje, no po prostu działa idealnie, PDF zajmuje średnio 28 KB jeśli sam tekst, więc superas (tym bardziej, że zamówiłem ostatnio kolejny klaster z 12 dyskami po 2 TB, więc miejsca jest w opór).

Idę do księgowości:
- Słuchajcie, dajcie może Paulinie te wszystkie dokumenty do zarchiwizowania i zamówmy kontener, wrzucimy wszystko, pójdzie do spalenia czy tam czegoś i w ogóle Iron Mountain dokumenty niszczy i jest fajnie.

Paulina pyta czy ma to archiwizować na tej naszej dużej drukarce. Mówię, że tak – no bo to jedyne urządzenie z funkcją archiwizacji, jakie mamy, jedno z dwóch urządzeń wielofunkcyjnych – bo reszta to małe drukareczki monochromatyczne do szybkich wydruków-#!$%@?ówek.

Maszyna ruszyła. Ale słyszę, że mija godzina a drukarka cały czas drukuje, #!$%@?ą podajniki, co chwila ktoś przyłazi po nową ryzę papieru, no ale ok.
Drukarka chodzi i chodzi.
I chodzi i #!$%@?.
#!$%@? jak kombajn na żniwach.
Przecież nie sezon? Nikt nie drukuje aż tyle nawet jak mamy szczyt sezonu (listopad/grudzień). Aż paski od podajników zaczęły popiskiwać.

Aż wreszcie przychodzi pani Pe i pyta czy mogę toner wymienić czarny, bo się skończył. Mówię „spoko”, ale patrzę w plik – no #!$%@? przecież 3 dni temu szef wymieniał, toner powinien wytrzymać około 30 tyś kopii (taki w #!$%@? duży tam zakładamy, 1300 zeta za sztukę). No #!$%@?, może się jebnął jak wpisywał, trudno – trzeba to trzeba.

Idę z tonerem, patrzę i #!$%@? nie wierzę. NIE WIERZĘ! Cztery sterty papierów takie po 1,5 może 2,0 metry obok siebie i obok nich mała kupka może ze 3 tyś kartek. I stoję wryty i próbuję przetrawić o co tu #!$%@? chodzi, drukarnię otworzyliśmy czy co?
A pani Pe nieśmiało mówi, że już koło 3 tysięcy skserowała, więc te 3 tysiące oryginałów można wrzucać do pojemnika na zniszczenie papieru.

Zaraz, zaraz. Jak to – skserowałaś?
„No bo pozbywamy się oryginałów, miałam zarchiwizować, więc je kseruję ”

„Przecież po to zamówiliśmy kontener, żeby się pozbyć papieru i zarchiwizować to do PDF-ów”.

Stoi. Myśli. Gapi się na ten skserowany papier i myśli.


Zapłaciliśmy majątek za kontener, 1300 za toner, #!$%@? wie ile za papier tylko po to, żeby wszystko na koniec #!$%@?ć do kontenera.

Najlepszy był komentarz prezesa jak powiedziałem, żeby podpisał zamówienie na nowy toner – oczywiście zapytał co się stało z tamtym super wydajnym, że tak szybko się skończył, no to mu powiedziałem jaka jest sprawa.

- Seriously…?
- Yep.


#korposwiat #logikarozowychpaskow
  • 78
  • Odpowiedz
@peterp: jak się ma h....ego pracownika i daje mu się do wykonania jedną czynność x100000000 to wypadałoby by sprawdzić jak mu poszło za pierwszymi kilkoma razami. Jak dla mnie to ten kto jej to zlecał to #!$%@?ł prawie tak samo jak Ona...
  • Odpowiedz
A pani Pe nieśmiało mówi, że już koło 3 tysięcy skserowała, więc te 3 tysiące oryginałów można wrzucać do pojemnika na zniszczenie papieru.


@peterp: o ja #!$%@?, nie wierzę, że coś takiego mogło się wydarzyć. Jeśli to prawda to kobieta powinna zostać zwolniona i obciążona kosztami za toner.
  • Odpowiedz
Zanim zostałem programistą na pełny etat, byłem przez trzy lata 'informatykiem' (też na pełen etat :)), czyli opiekowałem się siecią, sprzętem i oprogramowaniem w kilku średnich firmach (od 20 do ~250 pracowników). Miałem trochę do czynienia z różnymi ludźmi i wyrobiłem pewne odruchy.
Myślę, że moja opinia będzie zatem coś warta. Oczywiście adresuję ją do autora tekstu, a nie do @peterp

Dobrze, że nie wsypałeś tej dziewczyny przed prezesem, ponieważ z tego,
  • Odpowiedz
Jeżeli kazałbyś komuś zarchiwizować dokumenty, to odgłosu drukowanych papierów raczej byś z tym nie powiązał, nie? ( ͡° ͜ʖ ͡°) To w kompetencji szefa jest zareagować w takiej sytuacji, czego nie zrobił, a ona nadal do dnia dzisiejszego tam pracuje


@peterp: napisałeś w gruncie rzeczy to samo co ja :|
  • Odpowiedz
@jagoslau: Dokładnie tak. Nieogarniętym pracownikom trzeba pomagać i stać przy nich dopóki nie zaczną ogarniać - albo ich #!$%@?ć. Innej opcji nie ma. Zaufanie takiemu zazwyczaj źle się kończy.
  • Odpowiedz
@Cesarz_Polski: a dlaczego bysbja zwolnil? bo ja bym sie najpierw zastanowil nad przeplywem informacji w firmie i sposobem ich przekazywania. byc moze laska jest tepa dzida , ale ktos ja zatrudnil majac tego swiadomosc. z opisu mi wynika , ze to raczej zlecajacy wykonanie zadania :
1. nie wzial pod uwage mozliwosci danej osoby
2. po popelnieniu bledu nr 1 nie probowal naprawic go dajac jasne czytelne polecenia.

nie widze powodu
  • Odpowiedz
@peterp: Wina przełożonego. Sorry, ale jak masz taką amebę, to musisz ją albo:
- pilnować
- #!$%@?ć
Skoro jednak pracuje, to tłumaczyć wszystko po trzy razy i patrzeć, czy dobrze robi. Jakoś jednak z ton utego postu przebija to, że lubisz czuć wyższość nad innym człowiekiem. To nie jest dobra cecha przy wydawaniu poleceń. Język dostosowuje się do odbiorcy i jeżeli padł tylko termin "zarchwizować" no to się nie dziwię, że
  • Odpowiedz
@jagoslau @FrasierCrane @muchabzz

Mircy, ja się z Wami zgadzam, że trzeba było jej pilnować. I pamiętajcie, że to nie była sytuacja u mnie, tylko u mojego kumpla.

Inna sprawa jest taka, że babka została zatrudniona w firmie na stanowisku Administrative Specialist, na którym przepracowała już w firmie rok i to nie było jej pierwsze stanowisko. Nie po to się chyba zatrudnia ludzi, żeby ich na każdym kroku pilnować i sprawdzać czy dobrze
  • Odpowiedz
No i tak to w polskich firmach działa, że jak ktoś nie ogarnia i się go nie lubi to #!$%@? się go na minę, żeby jak najszybciej wyleciał, a potem doktorzy nauk ekonomicznych próbują dojść do tego dlaczego efektywność polskich firm tak bardzo leży i kwiczy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Juz widzę księgowego który bez mrugnięcia okiem akceptuje wyrzucenie wszystkich dokumentów i zdanie sie na kopie na jakimś komputerze. Plus szef który chętnie to akceptuje bo zaoszczędzimy pare metrów kwadratowych :-)
  • Odpowiedz
@peterp: Ojoj, straszne, śmiejesz się z dziewczyny, że nie umie into technologia a sam nie potrafiłeś tak banalnej rzeczy jak powiedzienie jej, że ma to zeskanować do PDF-ów? Czy w Twoim świecie jedynym znaczeniem słowa 'archiwizacja' jest wrzucenie papierów do urządzenia wielofunkcyjnego z tonerem za 1300 zł? xD
Btw. rok 2016, ludzie ciągle myślą, że pracownik 2k PLN na rękę będzie myślał za szefa xD
  • Odpowiedz
@lililililil: Naucz się czytać ze zrozumieniem.
1. Nie moja sytuacja, tylko kumpla
2. Otrzymała polecenie zrobienie tego na jedynej drukarce, która ma funkcję archiwizacji. Coś Ci to mówi?
3. Jestem przekonany, że 2K na rękę to nie było, a zdecydowanie więcej
4. Jako pracownik administracji, uważam, że leży to w zakresie jej obowiązków, żeby myśleć. Nie za szefa. Po prostu myśleć. A jeżeli czegoś nie zrozumiała/nie była pewna, to od czegoś
  • Odpowiedz
1. Nie moja sytuacja, tylko kumpla


@peterp: No to Twój kumpel jest bucem. Ja jej nie zwalniam z winy, bo wiem, że dużo szeregowych pracowników nie umie myśleć, ale ten wpis to wypociny jakiegoś życiowego frustrata.
  • Odpowiedz
Paulina pyta czy ma to archiwizować na tej naszej dużej drukarce. Mówię, że tak – no bo to jedyne urządzenie z funkcją archiwizacji, jakie mamy, jedno z dwóch urządzeń wielofunkcyjnych – bo reszta to małe drukareczki monochromatyczne do szybkich wydruków-#!$%@?ówek.

Maszyna ruszyła. Ale słyszę, że mija godzina a drukarka cały czas drukuje, #!$%@?ą podajniki, co chwila ktoś przyłazi po nową ryzę


@lililililil: No tak, przez godzinę słyszał jak drukarka drukuje, ale
  • Odpowiedz
Ja dodam w obronie autora historyjki.
Babka dostaje do archiwizacji dolumenty - oryginaly. Kseruje je, w celu #!$%@?, by pozostawic kopie.
To jej powinna sie zapalic lampa przy jej pokretnym mysleniu.
  • Odpowiedz