Aktywne Wpisy
Kamileqq +527
Codzienne przypomnienie, że jeśli łudzicie się, że PiS po wyborach dotrzyma jakiekolwiek obietnicy, to chciałbym zwrócić uwagę, że:
- przekop Mierzei Wiślanej: done
- płaca minimalna 4k: done
- bariera na granicy: done
- 500+: done
- kredyt 2%: done
- niskie bezrobocie: done
- wzrost wydatków na zbrojenia: done
- obniżenie wieku emerytalnego: done
- korzystniejszy podatek dla słabiej zarabiających: done
- odtworzenie baz wojskowych / posterunków policji: done
- ból
- przekop Mierzei Wiślanej: done
- płaca minimalna 4k: done
- bariera na granicy: done
- 500+: done
- kredyt 2%: done
- niskie bezrobocie: done
- wzrost wydatków na zbrojenia: done
- obniżenie wieku emerytalnego: done
- korzystniejszy podatek dla słabiej zarabiających: done
- odtworzenie baz wojskowych / posterunków policji: done
- ból
OK. Kolega @glownights prosił, aby poruszyć tudzież zgłębić temat doble ele.
No to jedziemy z koksem.
Będziemy mówić o słowach zawierających podwójne L (hiszp. DOBLE ELE) lub literę Y. Litera Y po hiszpańsku nazywa się "Y GRIEGA", czyli po naszemu "Greckie I". Jest to i greckie w odróżnieniu od i łacińskiego (i). Wymowa Y oraz LL w hiszpańskim nie zawsze jest równoznaczna, ale bardzo często jest tożsama. Czasami nie sposób odróżnić w wymowie i łacińskiego od i greckiego. Proszę zwrócić uwagę, że w języku polskim litera y również nosi nazwę "igrek" - a więc i greckie.
Czyli mamy tu do czynienia z jednym dyftongiem (LL) oraz z głoskami Y oraz I.
Sytuacja się trochę komplikuje dzięki greckiemu Y, które to czasem brzmi jak poczciwe I, a czasem skłania się ku LL.
A może po prostu spytać tubylca, jak do cholery wymawiasz to słowo? Na przykład czasownik "Llamar"?
I tu pojawia się pewien problem.
Jak spytasz takiego Kolumbijczyka, Salwadorczyka, Meksykanina czy Hiszpana jak się wymawia dane słowo - będą je wymawiać inaczej niż wtedy, kiedy używają je normalnie w zdaniu. Wynika to z tego, że wymawiając "wzorcowe słowo" czy dźwięk, będą się starali wypowiedzieć je w sposób skrajnie zrozumiały. Stąd słowo "Yo" (czyli ja) wymówione płynnie brzmi: "JO" (aczkolwiek nie idealnie J. Takie coś pomiędzy JOT i Dż - ale super delikatnie. Tego sęi nie da opisać, to trzeba ćwiczyć i słuchać). Natomiast "YO" wymawiane na żądanie - zabrzmi jak chamskie DŻO. Dżo. Podkreślam: chamskie, bezpośrednie DŻ. Zapomnij o literze jot. Po prostu dżo. A jak to powinno wyglądać w rzeczywistości? No cóż...
Pierwsza sprawa, nie ma wielkiej różnicy pomiędzy Y oraz LL. Wszystko zależy tu od kontekstu i sposobu akcentowania.
Druga sprawa. Wymowa tej zgłoski to tak naprawdę jest kombinacja liter, tudzież dyftongów J, Dż, Dź. Ale nie jest to żadna z tych liter (dźwięków). Trzeba otwierać paszczę i pozwolić powietrzu wylecieć. Rozumiesz? Nie? To dobrze, bo tego się nie da zrozumieć, tego się trzeba osłuchać i nauczyć. Podobnie jak Polak nie czuje, że jak mówi Wtorek, to wymawia literę F na początku tego wyrazu. Co? Nie wierzysz? To powiedz: Ef jak Wtorek.
Dobra, napisałem się i dalej nic z tego nie wynika. Przecież żeby to zrozumieć, to trzeba to usłyszeć i spróbować wymówić!
No to posłuchajcie, znalazłem tutaj taką lekcję na jutubie. Myślę, że to jest dobry materiał na początek, a potem każdy może poszperać w sieci we własnym zakresie.
Saludos cordiales, amigos!
A, jeszcze wracając do tego jak to się powinno wymawiać: