Wpis z mikrobloga

Po ciekawej dyskusji ze znajomymi i wymianie swoich typów i ciekawością, jakie wybory innych wbudziły we mnie i reszty dyskutantów zastanawia mnie, czy posiadacie ulubione krótkie fragmenty konkretnych piosenek. Cała piosenka jako taka nie musi się nawet podobać, wystarczy, że posiada ten jeden fragment, to kilkanaście, kilkadziesiąt sekund, kilka minut czystego rigczu, fenomenalny fragment instrumentalny, przejmujące solo, fascynujące kilka strof tekstu, niesamowitą atmosferę, cokolwiek. Moje kilka typów na szybko:

od 2:36 do końca Camel - Stationary Traveller
Moc muzyki w czystej postaci, stoi obok znanych każdemu sterłej tu hewen, czy hajhołpsów

od 4:41 do końca- Marillion - Forgotten Sons
Chociaż ktoś mógłby rzec, że wymowa tekstu *lewacka*, to w tym fragmencie, w powolnej budowie nastroju przed wejściem bogatszego instrumentarium, swintowanej mocnym „-Halt who goes there? – Death -approach friend”

Od 15:16 do końca Pink Floyd 'Dogs'
O ile cała piosenka jest genialna, to outro moim zdaniem fenomenalne. I tekstem, i grą, i śpiewaniem, po prostu "osomness" płynące z głośników.

0:52-1:19 Led Zeppelin 'Tangerine'
Żeby nie było, że same końcówki, tutaj zwyczajnie idealnie mi podpasowała sama muzyka, tekst znaczenia pozbawion

#muzyka #rigcz #pytanie #kiciochpyta
  • Odpowiedz