Wpis z mikrobloga

@Rilekt: Mnie się to kojarzy z sytuacją na ostatnim spotkaniu ze znajomymi. Kolega patrzy na swoje buty i zagaduje :

-Ale uje*ane
-No tak troszkę :)
-Jak myślisz, ile za nie dałem?

Ja przyzwyczajona do cen rzedu 50-80 zł, przyzwyczajona do ciucholandu w którym z pwoodzeniem da się dorwac nowe buty z metką i firmówki za 20-50 zł, odpowiadam :

-No nie wiem, 40, 80 zł?
-400 zł...
-Oh, ok XD
  • Odpowiedz
@Madotsuki: inny gust? Jak pojechalem w podobnych, sporotowych butach do cywilizowanego kraju to ludzie 10 razy dziennie pytali sie mnie czy biegam...

A najgorsze w tym wszystkim bylo to, ze nie pytali sie mnie ze zlosliwosci, tylko w ramach proby nawiazania jakiegos wspolnego tematu.
  • Odpowiedz