Wpis z mikrobloga

Banner Saga 2 nie zawodzi. Bardzo dobra gra i bardzo udana kontynuacja, która dostarcza sporo zabawy, mimo kilku zgrzytów.

Na początek najważniejsze, czyli historia. F-E-N-O-M-E-N-A-L-N-A. Rozwinięcie wątków z TBS1 jest na poziomie dobrej książki i wciąga jak bagno. Mimo prostej struktury (ciągły marsz do celu) twórcy ujawniają całkiem sporo, nie na tyle by być 100% pewnym, ale wystarczająco by z przyjemnością rozważać możliwości. Równie wiele wysiłku poświęcono na zbudowanie głebokich i wiarygodnych postaci - zarówno tych starych, jak i nowych. Każda rozmowa coś wnosi, a mając na uwadze, że dialogów zbyt dużo nie ma i nie są szczególnie obfite, świadczy to niebagatelnych umiejętnościach scenarzystów ze Stoic Studio.
Niestety cieniem na opowieści kładzie się jej zakończenie. Finał jest urwany, a epilog wypada jeszcze słabiej. Jak do tego dołożyć fakt, że wynik ostatniej walki jest bez znaczenia, to można się bardzo rozczarować. Tym bardziej, że dalszy ciąg pojawi się prawdopodobnie za dwa lata. Smutne.

Od strony technicznej nic się nie zmieniło - audiowizualne cudeńko. Mechanikę gry nieznacznie ulepszono, co oczywiście widać, ale można było dołożyć coś więcej. Są nowe jednostki (np.: centaury - obowiązkowo każdej armii :)), a na polach bitwy pojawiły się zniszczalne i niezniszczalne przeszkody. Zwiększono też sens trzymania przy życiu chłopów i wojowników w karawanie.
Ciekawie rozwiązano awansowanie postaci. Atrybuty są dokładnie takie same jak w TBS1, ale teraz do każdego przypisano dwie umiejętności, z których można wybrać jedną. Mają procentową szansę aktywacji i choć jest ona względnie nieduża, to jeśli kilka z nich jest włączonych, jest spora szansa, że co turę któraś zadziała. Ponadto można podnieść ich poziomy artefaktami, a mało co tak cieszy jak +40% szansy na krytyka przy wielokrotnych uderzaniach (np.: tempest - uderza wszystkich wkoło postaci).
Oprócz powyższych umiejętności pasywnych każda postać przy awansie na 6. poziom ma do wyboru kolejną aktywowaną. Kapitalny pomysł, dzięki któremu praktycznie nie ma bohaterów bezużytecznych. Alette z szarej myszki wyrasta na największego rzeźnika w grze. Serio. Nawet Bolverk (gif) - niesamowita postać i siepacz totalny - miałby z nią problemy.

Dla fanów dobrych historii i taktycznej zabawy.

PS. Po ogarnięciu mechaniki gry, polecam poziom Hard. Z prostego powodu - więcej przeciwników przelicza się na więcej kasy/expa, a to na silniejsze postacie i brak problemów z utrzymaniem karawany w dobrej kondycji.

#crpg #pcmasterrace #gry #thebannersaga #bannersaga
s.....a - Banner Saga 2 nie zawodzi. Bardzo dobra gra i bardzo udana kontynuacja, któ...

źródło: comment_S8IsBIvoUdCZ6AnzToDVoi1Z7klmtLhX.gif

Pobierz