Wpis z mikrobloga

Siema sportowe świry! Dzisiaj zrobiłem sobie dwie jazdy. Pierwsza koło 11 rano, skończyło się na 20-kmowym teście oruxmap. Wiało niemiłosiernie, co odbierało przyjemność z jazdy. Myślałem, że to koniec z rowerem na dzisiaj, bo trzeba iść do pracbaza. Okazało się, że dziś jest mało roby i że mogę zostać zwolniony do domu. Bez chwili zawahania zgodziłem się. W drodze powrotnej obiecałem sobie, że jak nie będzie lało bardzo mocno to jadę mimo tego cholernego wiatru. Tak też zrobiłem i pykło kolejne 65km. Czas na wnioski. Jako, że 99,9% swoich przejażdżek robię rano to dzisiejszy dzień dał mi dużo do myślenia. Zauważyłem, że po południu mam więcej siły (wiadomo, że może to być dyspozycja dnia, chociaż dzisiejszy zaliczył bym do słabszych, 4h snu). W sumie śniadania przed jazdą jem mocno energetyczne (zazwyczaj 3-4 croissanty obficie posmarowane masłem orzechowym, pomarańczka + herba) to i tak jest gorzej niż po całym dniu mniejszych posiłków co 3h (po południu przed jazdą jem mniej niż rano). Kluczem tutaj jest poprzedni dzień, bo ostatni posiłek jem o 19.30, po pracy już nic nie jem. Więc te 12h bez jedzenia jest nie do nadrobienia przez mój organizm, nawet kiedy przyjmę tyle kcal przed poranną jazdą. Po jednym dniu nie chcę też wyciągać pochopnych wniosków, dlatego teraz będę się starał jakieś białko zjeść na noc i zobaczymy czy coś się zmieni. Poniżej zamieszam zdjęcie, wyczuwam hejty za dużą torebkę podsiodłową, ale mi taka odpowiada :) #rower #wykoptribanclub #szosa
poratujPan - Siema sportowe świry! Dzisiaj zrobiłem sobie dwie jazdy. Pierwsza koło 1...

źródło: comment_NRnKyXwLrUuj6dfOGpWG5ztaZpz7leFk.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz