Dlaczego ćwierć wieku po upadku komunizmu pogujemy do punkowych piosenek z dwudziestolecia międzywojennego?
Znacie grupy rekonstrukcyjne. Gości okładających się mieczami co roku w rocznicę bitwy pod Grunwaldem; chłopaków (i dziewczyny) wcielające się w coraz mniej znane formacje wojskowe. Hańba! jest właśnie czymś takim w dziedzinie muzyki. Choć nie do końca, bowiem zespół, w którego członków wcielają się artyści, nigdy nie istniał. Choć mógł.
W artystycznej wizji Hańby! punk rock nie powstał w latach 70. XX wieku na Wyspach Brytyjskich, ale czterdzieści lat wcześniej na krakowskich podwórkach.
Zespół Hańba! założyli w Krakowie pochodzący z Białegostoku Żyd Andrzej Zamenhof, podupadły szlachcic Ignacy Woland spod Kalisza, pochodzący z Wileńszczyzny robotnik Adam Sobolewski i Cygan Wiesław Król, który nawet jako postać zmyślona nosi fałszywe nazwisko. Bez prądu, za to z tubą, banjo, akordeonem czy grzebieniem grają z energią, którą znamy z punkowych koncertów. Teksty to głównie wiersze polskich międzywojennych poetów. Przy odrobinie wysiłku jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, że te chłopaki przemierzają Polskę od Katowic po Wilno, od nowo budowanej Gdyni po Wołyń, śpiewają na podwórkach i zmykają, gdy na horyzoncie pojawią się funkcjonariusze Policji Państwowej. Za wywrotową działalność, „w miejscu publicznem okazywanie niechęci i lekceważenie dla państwa polskiego i instytucyj, w szczególności żandarmerii, przy tem hałasem i krzykiem zakłócanie spokoju publicznego” (pisownia oryginalna, z książeczki dołączonej do płyty) grożą im bowiem sankcje karne. Autokreacja zespołu idzie daleko i odróżnia kapelę od innych, licznych projektów, które mogą się z nią kojarzyć – takich jak Lao Che z okresu „Powstania Warszawskiego”, muzycznie dość pokrewnej R.U.T.Y, odtwarzającej „pieśni buntu i niedoli XVI-XX”, czy De Press śpiewających piosenki Żołnierzy Wyklętych na „Myśmy rebelianci”. Blisko im do Krakowskiego Chóru Rewolucyjnego, ale i to porównanie nie jest dokładne. Muzycy nie występują bowiem pod swoimi nazwiskami, a w ich śpiewie znajdziemy nawet słynne przedwojenne kresowe „ł”, pojawia się też leciutkie żydłaczenie w wymowie.
@urs6: dobry projekt a i sami chłopacy nie są marketingowym produktem, są rzeczywiście związani z punkrockiem i prócz koncertów w Trójce grają na lewackich norach. Wokalista zajeżdża mocno Dezerterem.
http://www.nowakonfederacja.pl/piosenki-zbuntowane/
#4konserwy #neuropa #punkrock #publicystyka #muzyka
http://www.karoryfer.com/hanba
Wokalista zajeżdża mocno Dezerterem.