Wpis z mikrobloga

  • 242
Hej! To znów ja i mała aktualizacja tego, co sie obecnie ze mną dzieje.

Wczor.aj, gdy pisałem tego posta byłem przerażony i przytłoczony. To wszystko mnie przerastało. Najzwyczajniej w świecie bałem się o siebie i o to co #!$%@?łem, ale jest już dobrze. Dzięki wsparciu i radą od dobrych mirków uspokoiłem umysł, nabrałem optymizmu i zdystansowalem się od tego. Zdałem sobie sprawę, że jestem młodym, białym czlowiekiem Jestem wolny, a przede mną tysiące możliwości.

Jeśli checie śledzić moją historię i co się ze mną dzieję obserwujcie mnie lub tag #wariatzagranica

Jeszcze kilka odpowiedzi na wczorajsze pytania.

Czemu nie poszedłem do ambasady albo nie poprosiłem o wsparcie bliskich

Ponieważ ambasada niczego mi nie daje. Nawet GDYBY, ambasada załatwila bilet do kraju (oni chcą potwierdzenia spłaty, a ja nie mam źródła dochodu, ani żadnych wartościowych rzeczy w kraju), to i tak mi nic to nie daje. Pojechać i wrócić. To jaki był sens wyjazdu? Ja marzyłem o przygodzie i mam nadzieję, że taka będzie ta wyprawa. A do bliski nie zadzwoniłem bo najwyczajniej się wstydzę.

#januszepodrozowania #wariatzagranica #podroze #tajlandia #chiny
PerWito - Hej! To znów ja i mała aktualizacja tego, co sie obecnie ze mną dzieje. 

W...

źródło: comment_NXCAKK6Pe5I1oi96db91QBNkDUxq4DA2.jpg

Pobierz
  • 72
  • Odpowiedz
@PerWito: Zycze powodzenia, chociaz patrzac na Twoje wpisy mam wrazenie, ze troche jednak nierowno masz pod kopula ;-) 3tyg temu pisales, ze wyjezdzasz na 3mc do Azji. Serio? Zabrales 550zl i myslales, ze starczy Ci to na 3mc?
Z ciekawosci bede obserwowac co u Ciebie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Ponieważ ambasada niczego mi nie daje. Nawet GDYBY, ambasada załatwila


@PerWito: Z największym szacunkiem na jaki mnie stać: A może tak do jakiejś roboty pójść? Zarobić i wrócić? Ale nie - rączki pewnie za delikatne. No i to takie "nie na spontanie"... Podniosłeś mi luzacki leniu ciśnienie lepiej od kawy. ȍ ̪ ő
  • Odpowiedz
@PerWito: Idź do ambasady, weź bilet i wracaj, nie kombinuj. Do podróżowania na taką skalę trzeba mieć głowę na karku albo dużo szczęścia. Ty udowodniłeś na początku, chociażby pierwszym wpisem, że pierwsze na tę chwilę odpada, a na drugie bym jednak nie liczył. Wróć, uspokój i zaplanuj rozsądnie drugą wyprawę. Ewentualnie czekaj na Fazowskiego, bo chyba gdzieś "niedaleko" obecnie jest, chociaż on ponoć sam woli. :P
  • Odpowiedz