Wpis z mikrobloga

Jak mnie #!$%@?ą wszyscy ci którzy sami nie potrafią zamówić jedzenia. Na prawdę zadzwonienie do kebaba/chińczyka/pizzery to taka filozofia? Nie mam z tym żadnego problemu, ale w pracy akurat może nie mam czasu na zamawianie co jasno tłumaczę, w końcu zamówią, ale wcześniej to męczenie, może ty zamówisz itp. jak od razu mówię, że najwcześniej za pół godziny.

Z większością znajomych to samo, wszyscy jacyś zestresowani, koniecznie ty zamawiaj, bo on nie będzie w stanie zapamiętać 3-4 dań które będą zamawiane. Na pewno nie chodzi tylko o to, żeby nie marnować czasu na to zamawianie, bo są w stanie męczyć dłużej niż samo zamawianie by trwało.

Taki sobie #buldupy

#jedzenie #telefony ##!$%@?

Czy boisz się zamawiać jedzenie?

  • Tak, bo może odebrać dziewczyna i mi stulejka pęknie 12.4% (61)
  • Tak, bo impulsy lecą 2.8% (14)
  • Tak, samo zapamiętanie swojego imienia ogarnąłem jak miałem 10 lat, także zapamiętanie zamawianych dań jest niemożliwe 4.7% (23)
  • Trochę tak, peniam się, ale jeżeli muszę to jestem w stanie zamówić jedzenie 26.2% (129)
  • Nie, jestem hardkorem 53.9% (265)

Oddanych głosów: 492

  • 10
@DiscoKhan: O kurde, przypomniałeś mi akcję jak mój kolega bał się zamówić i ja musiałem przez telefon gadać a nawet #!$%@? adresu nie znałem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Też nie rozumiem czemu ludzie mają z tym problem.
@DiscoKhan: u mnie w #pracbaza jest podobnie. Ja sobie przynoszę szamę z domu, ale jak słyszę gdy ludzie z pokoju zamawiają jedzenie (albo raczej "próbują zamawiać") to zastanawiam się jak oni jeszcze z głodu nie pomarli.

Najpierw godzina zastanawiania się co zamówić i w jakiej ilości a potem jeszcze upływa godzina na przepychaniu się kto ma zadzwonić. Nagle każdy zarobiony, albo nie chce rozmawiać a jeszcze minutę temu komentowali na głos
@DiscoKhan: mi wydaje się, że chodzi głównie o konieczność rozliczania się z każdym. Tak to rzucasz zamawiającemu dwie czy trzy dychy i niech się męczy z wydawaniem reszty. ;)
@plnk: Często mi się zdarza nie mieć czasu, żeby odebrać zamówienia (w pracy oczywiście) no i z rozliczaniem pieniędzy nie ma za bardzo problemów, nie będzie można jakoś ładnie tego rozliczyć to się przy tak zwanej "okazji" ogarnia. Chociaż mam zwyczaj trzymania większej ilości drobnych, także jest to jakiś powód.

@Mokrysedes: Co może pójść nie tak? Jak jest niedobre zamówienie, lekko niezgodne to zazwyczaj i tak stratny bierze to co
@DiscoKhan: Najczęściej rozchodzi się o opóźnienie podczas dostawy - zaraz każdy chodzi i się dopytuje "Gdzie jest moje żarcie które zamówiłeś - dzwoń i się pytaj". Wielu niestety nie rozumie że to nie wina zamawiającego.

Z tym nieuwzględnianiem konfliktowych osób podczas zamawiania to też nie jest taka łatwa sprawa czasem, wystarczy że jest przełożonym i już dupa :) Sporo zależy od sytuacji i od ekipy zamawiającej.

No i obaj generalizujemy :)
@DiscoKhan: Ja generalnie nie lubię, ale jak trzeba to zamówię. W pracy mamy taki system do robienia zamówień, każdy pisze co chce i potem ktoś zamawia. Niby dobrze, bo nie ma problemu z pamiętaniem listy, ale jak przy dzwonieniu okazuje się, że np restauracja czegoś nie ma, no to trzeba podjąć jakąś decyzję.