Wpis z mikrobloga

@KonniQ: Ej ja się nigdzie nie wybieram! Jutro rano tyranie rowerem do roboty! Nie ma, że boli. Muszę tylko dzisiaj odespać wczorajszy dzień, bo wczoraj byłem tak zmęczony jazdą i chyba tym przeziębieniem, że od południa ledwo stałem na nogach.

Wieczorem okazało się, że ze zmęczenia mam problemy z zaśnięciem, a na sam koniec, to jeszcze ze 3x się po nocy budziłem... :D

Chyba jakiś dzień odpoczynku muszę sobie zaserwować :)
@spunky: A to dziwne, bo dzisiaj nie było pełni <- (gadasz z syreną XDD). Budziłeś się przez zapchany nos czy tak po prostu?
Łoo panie! Naleweczka babuni i od razu postawi na nogi :D
A tak serio to mi najlepiej sok z bzu pomaga ^.-
@KonniQ: Obudziłem się mokry, więc pewnie z łapiącego mnie choróbska. I tak długo mnie nic nie łapało, szczególnie biorąc pod uwagę, że od początku roku w 80% docieram do roboty rowerem. Styczeń praktycznie bez przerwy, niezależnie od pogody. 17 km w jedną stronę. W lutym to już nawet twarzy nie zasłaniałem, bo lodowate powietrze na moje gardło nie działało :)

Pewno się ociepliło i już wirusiska się pobudziły...
@spunky: Podziwiam, bo to już jest ładny kawał drogi! Zwłaszcza jak się ma na rano i trzeba wstać z ciepłego łóżeczka! A łydeczka musi być ; p tak trzymaj!!