Wpis z mikrobloga

#juwenalia #koncert #jamal #coolstory #policja #mandat #fucklogic

A więc tak jak obiecałem we wcześniejszym wpisie #coolstory z dnia wczorajszego. Miałem napisać po pracy, ale jakoś tak wyszło że nie ma co robić ;) Poszliśmy z koloega i jego dziewczyną na koncert Jamala. Przed Jamalem grał mój kolega (Big Joe cover band) więc z chęcią ich posłuchałem bo chłopaki dawali radę. Przychodzimy pod akademik szkoły morskiej, wszystko odgrodzone barkierkami, a na wejściu stoi fort (ochrona). Pytamy sie czy jakieś bilety sa czy coś

"Nie tylko, na legitymacje"

No nic, staneliśmy po drugiej stronie ulicy rozglądamy się, każdy pije. No to my też po piwku. Podjeżdza policja:

"Pierwsze ostrzeżenie, później będzie mandat"

WTF nna naszej twarzy.. No dobra... Zakapslowaliśmy piwko, i poszliśmy w park je dokończyć.

Piwko się skończyło, skoczyliśmy do sklepu, wciągneliśmy kolejne 2 i rozkmina gdzie to spić. Patrzymy pod płotem każdy, dosłownei każdy pije. No to co nie będziemy gorsi. Myk pod płot i po piwku. Policja (ta sama która nas upominała) nic nie robi mijając nas. A więc #fucklogic 3m dalej po drugiej stronie ulicy wypisywali mandaty, jednak jak przeszedłeś na druga stronę to mandatu już nie ma...

Druga akcja wydażyła się na deptaku. Po koncercie zmyliśmy się, tam czekając na bieg nocny. Jako, że mieliśmy z 2h to standardowo piwko. Siedzimy grzecznie na ławce, mija nas pan policjant lat 50+ plus strtażnik miejski lat ~ 21. Zmierzyli nas i poszli dalej. Piwo zakapslowane mieliśmy. Nie mineło 20min wracają, podchodzą i

"Mandacik po 100zł"

- A za co niby? Piwo zakapslowane.

- Jesteście na kamerach i ogólnie mandat będzie.

-Pan mi wytłumaczy jaka jest różnica, pomiędzy mną a tym panem który siedzi 5m od nas tyle, że w ogródku osłonięty barierką która sięga mi do pasa?

- Ustawa pana rózni, tu nie można pić.

-Eh... To pan stoi na 1 lini pomiędzy obywatelem a władzą. To od pana zależy, czy wypisze pan mandat czy da pouczenie.

- Władza to na wiejskiej jest!

- Aha, a pan to nie jest przypadkiem władzą wykonawczą?

Konsternacja na twarzy...

- Panie to po te 100zł

- Ale my nie przyjmujemy, proszę pisać wniosek do sądu.

Znowu konsternacja na twarzy.

- Dobrze nie ma problemu, Już wzywamy kabarynkę i jedziemy na komisariat.

- NIe ma problemu.

zaczął gadać coś przez krótkofalówkę. Po chwili pojawiła się kolejna para policja +SM. Konsultacje trwały z 10 minut.

Spisali nas do notatniczka, z tekstem, dobrze to będą do pańśtwa dzwonić z sądu.

WTF na naszej twarzy. Przecież tak nie wygląda Składanie wniosku do sądu rejonowego.

- No dobrze panowie(opdezwałem się) Jak już jestesmy po wszystkim, to ja mam pytanko. Nie czują państwo tego problemu? Że ja siedząc na ławce wyłapuje wniosek do sądu. Ani sie nie awanturuje, ani nie robie trzody, nawet nie przeklinam. A pan 5m dalej siedząc za płotkiem jest bezpieczny tylko dlatego że zapłacił 2zł więcej za piwo? Ja rozumiem gdybym, coś rozrabiał a tak to siedze grzecznie i absolutnie nic nie robie. Mogli panowie dać zwyczajnie pouczenie, jak sie pan tak na tą ustawe ciągle powołuje. Dobrze pańśtwo wiedzą, że w lato siedzi tu co weekend z 300-500 osób i każdy pije. Policja przechodzi nie raz i nie wypisują mandatów. A państwo dziś sie zwyczajnie czepiają. W normalnych krajach choćby 60km dalej na zachód można pić piwko w parku i absolutnie nikt nie robi problemu, a nie widzę ani nie słyszę o tym żeby niemcy sie staczali.

- Nie, nie widze problemu. A jak sie panu nie podoba to niech pan sie tam przeprowadzi.

- Eh... no nic do widzenia.

A więc tl;dr

Pan policjant wypisał "fikcyjne" wezwanie do sądu które tak naprawdę było zwykłym pouczeniem. Bo jedyne co zrobił to spisał nasze dane do notatniczka. Na sam koniec nie chciał przyznać to o czym mówiliśmy do niego na samym poczatku, czyli niech będzie pouczenie. I nadal twardo sie upierał, że spotkamy się w sądzie. Jednym słowem, kapslujcie piwo i nigdy nie przyjmujcie mandatu.

Coś #!$%@? to coolstory, nie mam dziś weny żeby ładnie to napisać
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach