Wpis z mikrobloga

Spośród przykładów zwyrodnialstwa Kościoła Katolickiego warto zwrócić ich działanie na rzecz całkowitego zakazu aborcji. Nazywam to zwyrodnialstwem, bo dokładnie tym to jest - KK zakazuje aborcji całkowicie, także dla ratowania życia matki.

Weźmy za przykład Nikaraguę. Kraj ten do niedawna pozwalał na aborcję tylko w przypadku zagrożenia życia matki. Tuż przed wyborami w 2006 odbyła się ostra kampania Kościoła Katolickiego, wraz z protestami w stolicy, mająca na celu całkowitą delegalizację aborcji.

W Nikaragui aborcji odmawia się też kobietom z ciążą pozamaciczną, które w majestacie prawa zostają skazane na śmierć.
Płód rozwija się w jajowodzie (czasem w jamie brzusznej) co prowadzi nieuchronnie do poronienia (lepszy wariant) albo do rozerwania jajowodu. To drugie jest jedną z najczęstszych przyczyn śmierci kobiet w ciąży - krwawienie najpierw powoduje wstrząs hipowolemiczny, a nawet u uratowanych pacjentek rozwija się groźne zapalenie otrzewnej.

Przemyślcie to. Wasza żona idzie do lekarza. Dowiaduje się, że płód rozwija się w jajowodzie. Niestety, lekarz mówi jej "lol, #!$%@?, nie mogę Ci pomóc, bo nie chcę zgnić w więzieniu". Czekasz więc na pęknięcie jajowodu żony, licząc na to, że zdążysz wezwać pogotowie zanim zabije ją krwotok. Albo że w ogóle będziesz w pobliżu. Albo że nawet jeśli trafi do szpitala, to nie dostanie sepsy. Albo że nie oskarżą was o próbę aborcji, bo tak też się zdarza.

W imię fałszywie rozumianej miłości bliźniego, próbowano też postawić przed sądem dziewięcioletnią dziewczynkę za "morderstwo" "dziecka" z gwałtu. O sprawie tej obrzydliwej zbrodniarki, znanej pod pseudonimem "Rosa", możecie poczytać np. tutaj. Niestety, jej rodzice nie trafili do więzienia i z konsekwencji spotkali się z zasłużoną ekskomuniką, bo śledztwu ukręciła głowę prokurator generalna.

Chrześcijańską troskę o bliźniego można zaobserwować też w nieodległym geograficznie Salwadorze. Tutaj mamy np. przypadek niejakiej Marii de Castro. Jej mąż wyjechał do USA, zostawił ją z czwórką dzieci. Pięć lat później niemal równocześnie zaczął się u niej rozwijać chłoniak Hodgkina i romans z zawodowym kierowcą. Jak to bywa przy rozwiniętym nowotworze, kobieta zemdlała i urodziła martwe dziecko.

Obudziła się w szpitalu, czekając na proces - i dostała słuszną karę 30 lat więzienia. Biegli nie potrafili stwierdzić, dlaczego dziecko zmarło, ale ze względu na fakt, że Maria miała męża (który nie dawał znaku życia od sześciu lat), stwierdziła, że na pewno chciała abortować dziecko ze zdrady. Dostała trzydzieści lat, podobnie jak przynajmniej dwie inne kobiety, w przypadku których biegli nie potrafili stwierdzić przyczyny zgonu.

Maria Edis Hermandez de Castro zmarła w więzieniu trzydziestego kwietnia 2010. Nigdy nie zobaczyła swoich dzieci.

#neuropa #bekazkatoli #gimboateizm

Pisząc swój wpis byłem zainspirowany wpisem slwstra.
Pobierz
źródło: comment_5iTVwe3No86n2R4vsQ1yqfdEiPGuPTEd.jpg
  • 50
@Slonx: To wytłumacz - jeśli rozumiesz "zasadę podwójnego skutku" inaczej niż cała teologia katolicka to powiedz.
Powiem więcej - np. ksiądz Jacek Woroniecki, w swojej "Katolickiej etyce wychowania" wprost pisze, że jeśli jedyną metodą leczenia jest aborcja, to należy pozwolić i dziecku i matce umrzeć.
Ponadto dla mnie Watykan to mistrzowie sofizmu i relatywizmu moralnego, mistrzowie pisania tak zwanych "dupokryjek".

@El_Duderino: KK przez wieki wypracował znaną strategię - nigdy nie popierać żadnego polityka wprost. Po prostu w odniesieniu do tych których lubią to przemilczają wszelkie grzechy, nawet zbrodnie, a gdy kogoś nie lubią - piętnują z ambony za drobnostkę.
@6c6f67696e:

umyślnego pozbawienia życia niewinnej istoty ludzkiej.

Encykliki trzeba umieć czytać. Jeśli filozofia św. Tomasza nie jest ci znana, daj sobie z tym spokój. Pogrubiłem ci kluczowe słowo dla zasady podwójnego skutku, otóż śmierć dziecka dla ratowania życia matki nie jest skutkiem umyślnym, chociaż jest skutkiem złym. Dobrym jest jest ratowanie życia matki i to jest działanie umyślne.

@Ginden: Absolutyzm moralny tego człowieka pozostawiam bez komentarza. KKK nie jest tak
@Slonx: Ale to przecież jest działanie umyślne. Nieumyślne byłoby, gdyby matka na coś zachorowała i zażywałaby lek powodujący poronienie, ale nie miałaby świadomości tego.
Pogrubiłem ci kluczowe słowo dla zasady podwójnego skutku, otóż śmierć dziecka dla ratowania życia matki nie jest skutkiem umyślnym, chociaż jest skutkiem złym. Dobrym jest jest ratowanie życia matki i to jest działanie umyślne.


co?

uratowanie życia matki zależy od uśmiercenia płodu

zabicie płodu nie jest umyślne


Wytłumacz jak definiujesz "umyślność"? Na razie mam sytuację gdzie wykonanie czynności A mając 100% pewność, że nastąpi B i C sprawia, że B jest
Encykliki trzeba umieć czytać. Jeśli filozofia św. Tomasza nie jest ci znana, daj sobie z tym spokój. Pogrubiłem ci kluczowe słowo dla zasady podwójnego skutku, otóż śmierć dziecka dla ratowania życia matki nie jest skutkiem umyślnym, chociaż jest skutkiem złym. Dobrym jest jest ratowanie życia matki i to jest działanie umyślne.

@Slonx: Ależ ja to wiem. Nie rozumiesz dwóch podstawowych problemów:
- w niektórych przypadkach by ratować matkę trzeba dokonać aborcji.
@Ginden:

- w niektórych przypadkach by ratować matkę trzeba dokonać aborcji. Nie można zastosować wygibasów w stylu usuwania jajowodu, bo nie jest to możliwe.

- w przypadku usunięcia jajowodu nadal jest to gimnastyka umysłowa - zamiarem lekarza jest przerwanie ciąży.


Zamiarem lekarza jest ratowanie życia matki. Nie dokonywałby aborcji, gdyby nie była konieczna, by zachować życie matki, która ma pełne prawo do obrony swego życia. Skutkiem niezamierzonym jest śmierć dziecka.
Zresztą,
@Slonx:

58. (...) To prawda, że często przerwanie ciąży jest dla matki przeżyciem dramatycznym i bolesnym, ponieważ decyzja o pozbyciu się owocu poczęcia nie zostaje podjęta z racji czysto egoistycznych i dla wygody, ale w celu ratowania pewnych ważnych dóbr, takich jak własne zdrowie albo godziwy poziom życia innych członków rodziny. Czasem zachodzi obawa, że poczęte dziecko będzie musiało żyć w tak złych warunkach, iż lepiej się stanie, jeśli się nie