Wpis z mikrobloga

@BojWhucie: Zmiana ze złego na gorsze. Bo jeśli takie "W sieci", które jakąś tam sprzedaż ma, nie dostaje w ogóle reklam od państwowych spółek, to widać w tym polityczną antypatię.
  • Odpowiedz
@bluehawaii91: To nie jest dotacja, a opłata za reklamę. Masz do wyboru: 1) Zapłacić 300 tysięcy, żeby reklamę zobaczyło w prestiżowym czasopiśmie 150 tysięcy osób

2) Zapłacić 500 tysięcy, żeby reklamę zobaczyło 50 tysięcy osób w czasopiśmie, które jest uważane za tendencyjne i ciągle się procesuje i zamieszcza przeprosiny

@Papudrak:
  • Odpowiedz
@bluehawaii91: Nie przepisywałem wartości, chodziło mi o wartość reklamy.

PO w tym wszystkim nie było tak bezczelne jak PiS, zachowywali jakieś pozory. PiS się nie #!$%@?, jednocześnie mówią o odrywaniu od koryta, partyjniactwie i kumoterstwie PO i PSL, a sami zachowują się jeszcze gorzej. Denerwują mnie.
  • Odpowiedz
@BojWhucie: Jak było za PO:

W latach 2010-2014 dwanaście resortów, które ujawniły dane Instytutowi Jagiellońskiemu, wydało na reklamę 260 milionów złotych. To dwa razy więcej niż wszystkie ministerstwa w latach 2008-2012. Z tego media otrzymały około 160 milionów, a największy udział w tym reklamowym torcie miała telewizja.
W przypadku prasy, największymi odbiorcami rządowych reklam są Agora, wydawca "Gazety Wyborczej" (5 mln zł), Gremi Bussines Communication, wydawca "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze" (3,5 mln zł) oraz Axel Springer, wydawca "Faktu" i "Newsweeka" (3,2 mln zł).

A dla
  • Odpowiedz