Wpis z mikrobloga

@erutcurts: kasa, gdybys byl ikona metalu ktora gowno zarabia, a jej poziom artystyczny nie pozwala juz przyciagnac ludzi bazujac na samej jakosci muzyki, to trzeba miec za plecami kogos, kto troche ogarnie marketing. tworzenie takiej muzyki to jest #!$%@? biznes generalnie i wcale sie nie dziwie, ze graja po najmniejszej linii oporu, zeby uciulac troche wiecej grosza i zarobic na godna emeryture
  • Odpowiedz
@tohuvabohu: Co tu się dziwić, skoro większość tłumu (w tym mnie) wymęczyły kapitalne koncerty Napalm Death i Obituary. Nie da się szaleć pod sceną w nieskończoność ;). Poza tym o ile w/w zespoły swoją energią sceniczną nieustannie zagrzewały publiczność do boju, o tyle Carcass grało jak za karę i w moim odczuciu odwaliło straszną pańszczyznę. Miejscami wyglądało to tak, jakby sami się nudzili grając własne utwory. Ogółem dość mocny zawód.
  • Odpowiedz
@IlluminateEliminate: Dokładnie, w Warszawie chyba najzagorzalej został przyjęty Voivod i chłopaki na scenie autentycznie zdębieli, że publika okazuje tyle wsparcia. Z kolei potem nie było nawet czasu na "owacje" bo tłum oszalał na punkcie ND i Obituary, nic dziwnego, dwa najlepsze widowiska. Przy nich Carcass niestety przypominał trochę "piątą wodę po kisielu" i tylko Heartwork oraz Corporal Jigsore Quandary wzbudziły większe emocje.

  • Odpowiedz