Wpis z mikrobloga

#postmanstories

Na moim Urzędzie Pocztowym funkcjonuje pewien zwyczaj. Jak się zatrudniałem on już funkcjonował. Jak kolega, który mnie uczył fachu się zatrudniał, zwyczaj funkcjonował. Ba! Najstarszy stażem listonosz, a pracuje już 32 lata, jak się zatrudniał, to pamięta, że zwyczaj już funkcjonował.

Kiedyś listonosze się zebrali, obradowali i ustalili pewien przywilej. Utrzymywane to jest po za świadomością Naczelnika. Umowa dżentelmeńska pomiędzy listonoszami, jednoczesne podziękowanie i pożegnanie.

Runda Honorowa, bo o nią chodzi, sięga lat pięćdziesiątych. Tak mówi legenda.

Na czym to polega? To bardzo proste. W swoim ostatnim dniu pracy, doręczasz tylko najważniejsze przesyłki. Polecone, przekazy, priorytety. Cała reszta zostaje. Doręczy ją na drugi dzień Następca.

Dlaczego to robimy? Dlaczego to takie ważne? Każdy listonosz zżywa się ze swoim Rejonem, z ludźmi, nawet ze zwierzakami. Runda Honorowa pozwala tego dnia, ostatniego dnia w pracy, pożegnać się. Spędzić trochę więcej czasu na rozmowach, na pożegnaniach. Czasem listonosz decyduje się po prostu skończyć pracę wcześniej. Przywilej, każdy robi z nim co chce.

Ja miałem Rundę Honorową dzisiaj. Pięknie wypadło, w środę, w cotygodniowe święto listonosza, w dzień kiedy korespondencji jest najmniej. Wyszedłem w Rejon o dziewiątej. Spędziłem w nim siedem godzin. Odwiedzałem klientów, z każdym starałem się zamienić kilka zdań, zostałem na kilka herbat, odpowiadałem na mnóstwo pytań, spaliłem paczkę papierosów, zachodziłem nawet tam, gdzie akurat nie miałem listów. Chciałem każdemu podziękować za wspólnych, ponad siedem lat, za wspaniałe rozmowy i życzliwość. Gdyby nie ludzie z mojego rejonu, praca ta byłaby nieznośna.

Parę razy się wzruszyłem, usłyszałem wiele miłych słów na swój temat, dowiedziałem się, że kilka razy nadepnąłem komuś na odcisk, że coś źle zrobiłem... Wszystko to było miłe, wszystko z uśmiechem...

Pożegnali mnie też koledzy. Podszedł najstarszy stażem Listonosz, taki nasz Poczmistrz, acz kierownikiem żadnym nie jest. Poczmistrz poklepał po ramieniu, podziękował za pracę i uścisnął dłoń. Później po kolei pozostali koledzy, życząc powodzenia w dalszej drodze. Miły zwyczaj. Jak ja się z nimi pożegnałem? Po męsku. Wręczyłem po butelce dobrego piwa, podziękowałem za dobre i złe, i życzyłem powodzenia. Po męsku. Krótko. Bez rozczulania się.

Ehh... będzie mi brakowało tej pracy, ale hej... trzeba iść do przodu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#feels
  • 76
  • Odpowiedz
@Old_Postman - czytając jego historyjki masz wrażenie że to człowiek, który powie Ci #!$%@? w taki sposób, że poczujesz podniecenie na myśl o czekającej Cię podróży ( )

Powodzenia i pamiętaj, max. 4 kartony w bagażu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Old_Postman: Błędem jest mówienie:
na sklepie
na hali
na budynku
w rozumieniu - w środku
Można powiedzieć idę na pocztę, albo była awantura na poczcie, ewentualnie na terenie hali produkcyjnej jest bałagan.
Dodatkowo trąci mi to manierą sprzedawczyni co mówi, że "nie ma truskawki na sklepie"
  • Odpowiedz
@Old_Postman: akurat dziś dostałem maila, a później telefon odnośnie oferty pracy w Royal Mail, przypadek? ( ͡º ͜ʖ͡º)
Wszystkiego dobrego w nowym miejscu i pracy, zdradzisz rejon ( ͡° ͜ʖ ͡°) gdzie się udajesz? Może być na priv, gwarantuję dyskrecję. :)
  • Odpowiedz
@Old_Postman: Zbierz te opowiadania do kupy i wydaj książkę. Z chęcią bym przeczytał ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wyszłoby podobne, a może i nawet lepsze dzieło od "Listonosza" Charlesa Bukowskiego.
  • Odpowiedz