Wpis z mikrobloga

Jednym z najważniejszych (obok hurr durr ból dupy odrywanych itd...) argumentów za dobrozmianową ustawą o ziemi jest „a we Francji jest tak samo!”

Szach mat lewaku, jesteś zaorany. Oto bowiem we Francji jest tak samo – nie w Rosji, nie na Białorusi, a właśnie we Francji, lewaku, Twoim lewackim raju na ziemi!

Przyznam, planowałem początkowo napisać do Ambasady i zapytać o parę rzeczy jak np. definicja nieruchomości rolnej itp. ale uznałem, że to nie ma najmniejszego sensu.

Jest to bowiem odmiana starego argumentum ad „u was bijum murzynum”: to, że coś jest we Francji, nie oznacza, że jest rozwiązaniem dobrym. Śmiem twierdzić, że francuska polityka imigracyjna prawakom niezbyt do gustu przypadnie, podobnie jak legalizacja homomałżeństw, nie róbmy więc #!$%@? z logiki i nie zakładajmy, że „a we Francji lewaku!!!” jest argumentem rzetelnym.

Albo dobra, popełnijmy tę zbrodnię na RiGCz. Załóżmy, że francuskie rozwiązanie jest spoko. Że się sprawdza. Że wszyscy są zadowoleni. Mało tego, załóżmy, że jest takie samo jest pisowskie i nie popełnili oni żadnej manipulacji. Że we Francji użytki rolne, nieruchomość rolna i grunty rolne doczekały się trzech odrębnych definicji legalnych. Albo, że nieruchomością rolną może być lokal mieszkalny, jak zauważył NSA.

To wszystko można spokojnie przyjąć za pewnik, albowiem nie o rozwiązania się tu rozchodzi, a o rzeczywistość, w jakiej one obowiązują.

Jak zauważył kiedyś nieodżałowanej pamięci @koroluk (pozdrowienia do więzienia, mamy nadzieję, że jadło jest koszerne) trzeba na prawo patrzeć nieco pragmatycznie i stosować je w sytuacjach, gdy przynosi więcej pożytku niż szkody.

I tu niestety argumentum ad Francium pada niczym francuski sołdat w wyprawie na Moskwę. Niech że mi bowiem nasi dzielni obrońcy ziemi odpowiedzą na pytania:

Czy prawdą jest, że w Polsce zaledwie 30% powierzchni kraju objęte jest planami miejscowymi, w związku z czym większość procesów inwestycyjnych przeprowadza się na "nieruchomościach rolnych"?

Czy prawdą jest, że w Polsce jest 2x mniej powierzchni mieszkaniowej na osobę niż we Francji, co w związku z powyższym pytaniem tworzy problem z dostępnością gruntów pod inwestycje mieszkaniowe?

Czy prawdą jest, że w Polsce gospodarstwa rolne są średnio 4x mniejsze niż we Francji?

Czy prawdą jest, że we Francji jakość ziemi jest znacznie lepsza, w związku z czym Francja jest drugim po Rosji producentem pszenicy, 4x większym niż produkcja Polski? Czy prawdą jest, że we Francji z 1ha ziemi uzyskuje się dwa razy więcej plonów niż w Polsce?

Czy prawdą jest, że dochodowość 1ha ziemi jest we Francji 2x większa niż w Polsce?

Oto staje przed wami, patrioci wyklęci, lewacka kurtyzana: prawda, która 5x tak by wam odpowiedziała.

Ja bym wam napisał, że byście się wstydzili. Ale po co, jak wy wstydu nie macie?

#wobronieziemi ---> obserwuj mój autorski tag poświęcony obronie polskich nieruchomości przed wywłaszczeniem rządu;

#neuropa #polityka #bekazprawakow #bekazpisu #rolnictwo #nieruchomosci #dobrazmiana
  • 12
@rafalu90: Ech, największy problem, że EGIB nie jest publiczny, przez co bez wizyty w urzędzie, nie wiemy czy nasza działka jest rolna, czy nie. Co jest jakimś nieprawdopodobnym absurdem i porównywanie nas do Francji w tej sytuacji jest żartem.
@Cheater: Co to w ogóle za regulacje dotyczące ziemi znajdującej się w prywatnych rękach? Z ziemią należącą do Skarbu Państwa niech sobie robią co chcą, mogą tam nawet pokrzywę zasadzić i mnie to nie interesuje. Co państwu do tego jak ktoś ma zarządzać swoją własnością?
PiS generalnie chce dobrze, bo obrót ziemią w PL to patologia ...a że nie wychodzi - no cóż, to PiS (PO mialo szanse to w ogole nic nie robiło).


@Cheater: A możesz rozszerzyć? Nie znam tego problemu, a chętnie się dowiem skąd, jak i dlaczego.
Sprzedaż najatrakcyjniejszych gruntów za grosze + flaszkę to nie są legendy, tylko powszechna sprawa w latach 90'.


@Cheater: Dobrze, ale tu mówisz o gruntach należących w danym momencie do Skarbu Państwa/samorządów/miasta - i to jest w porządku bo trzeba to ukrócić przejmowanie działek za grosze. Ta ustawa bije jednak w zwykłych ludzi także rolników posiadających te 10/20 hektarów, albo ludzi posiadających działki leżące w atrakcyjnym pod względem zabudowy miejscu. Utrudni to
to dlatego nie wiesz nawet jaka jest w PL definicja 'rolnika'


@Cheater: wg. AriMR. GUS, ustaw o kształtowaniu ustroju rolnego czy KRUS? Chętnie bym posłuchał odpowiedzi ale to:

Twierdzisz potem, ze statystyki Eurosratu pokazuja prawdę o naszym zatrudnieniu w rolnictwie


Wskazuje na to, że lepiej abyśmy nie usłyszeli odpowiedzi bo zaraz się okaże, że Eurostat, instytucja na której danych tysiące ludzi w Europie porobiło habilitację to kolejna lewacka i antypolska klika
@Cheater: Największą szkodę polskiemu rolnictwu wyrządzają wszelkiej maści psl-owcy, rolniczy eksperci, i rolniczy związkowcy których retoryka sprowadza się mniej więcej do "hurr durr uprawiajcie więcej wszystkiego" a potem jest żal i ból bo nic nie jest opłacalne a cena nie jest dla producenta satysfakcjonująca. Ewentualnie rajd na Warszawę w celu "dajcie piniądze" TO jest prawdziwy problem a nie "spekulanci"To tak nie działa, rząd powinien dążyć do zmniejszania udziału rolnictwa w naszym
@rafalu90: A czego ty się spodziewałeś po rolnikach? Rolnictwo to nie tylko biznes ale i styl życia. Wielu na wsi zostanie nawet wtedy gdy kasjerka w biedronce będzie zarabiała więcej od nich. Rolnicy są bardzo przywiązani do ziemi więc zakaz zbywania nowo zakupionego gruntu nie robi różnicy bo i tak tego by zrobili. Pod definicję rolnika łapie się prawie każdy kto teraz na wsi pracuje. A że pod miastem ktoś nie