Wpis z mikrobloga

Mireczki z #prawo mam pewien problem i nie potrafię znaleźć w dostępnych mi źródłach jednoznacznej odpowiedzi.

W ubiegłym roku #rozowy podpisał umowę z firmą telekomunikacyjną. Do domu przyjechała znana jej przedstawicielka firmy, przedstawiła ofertę /jak się później okazało znacząco odbiegającą od warunków na umowie, ale to nie do udowodnienia/. Okazało się że super warunki którymi ją skusiła obowiązywały tylko przez pierwszych 6 miesięcy, pozostałe 18 to rozbój w biały dzień. Bez czytania podpisała umowę .......

Przedstawicielka przywiozła umowę podpisaną w imieniu jej firmy in blanco przez inną osobę, i to jest do udowodnienia. Czy tak podpisana umowa jest ważna ? Czy to nie stanowi przypadkiem przestępstwa fałszowania dokumentów ? Wiem że były takie sprawy wytaczane przeciwko handlarzom aut którzy nagminnie stosowali taki manewr - przedstawiali nabywcy umowę in blanco podpisaną przez poprzedniego właściciela. W takich sprawach zapadały wyroki. Pomóżcie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#pytaniedoeksperta #pytanie
  • 13
proceder znany , również w większości firm leasingowych... nic nie zrobisz, to nie fałszowanie. ewentualnie wprowadzenie w błąd osoby trzeciej celem osiągnięcia korzyści majątkowej.
@kubaamm: xD tak się składa że pracuję w firmie leasingowej, i nie zetknąłem się z takim przypadkiem. Wszystkie umowy podpisujemy osobiście w imieniu spółki. Udowodnienie wprowadzenia w błąd nie przejdzie, jest słowo przeciwko słowu a dokumenty są jednoznaczne. Wyczytałem że można udowodnić nieważność takiej umowy bo do zawarcia potrzebne jest ustalenie warunków i zgodne oświadczenie woli stron, a w przypadku gdy ktoś podpisuje pusty blankiet nie może znać warunków, ale hgw
@adam-kaszeba: nie przytoczę przepisów ale wg mnie umowa taka może zostać zawarta, a co do podpisu to składa się go akceptując wszystkie warunki tam zawarte. Do domu także otrzymujesz umowę np. przy zawieraniu umowy z operatorem firmy telekomunikacyjnej, którą podpisujesz przy kurierze a druga strona jest nieobecna. A samo fałszowanie musi polegać na podrobieniu dokumentu i posłużenie się nim jako autentyczny przy zamiarze wprowadzenia w błąd, którego raczej tu nie było
@adam-kaszeba: ok, ale wpisane były przez osobę uprawnioną (tą wpisaną) a nie tą która fizycznie była u Was? Ja cały czas obstawię, że z umową formalnie wszystko ok. W razie "W" może warto podejść do urzędnika zajmującym się prawami konsumentów, chyba przy każdym UMiG działa podobne stanowisko.
Wszystkie dane zostały wpisane ręcznie przez osobę która była u nas i jej podpis nie figuruje na umowie. Jest tam podpis zupełnie innej osoby. Chyba rzeczywiście warto zainteresować sprawą kogoś zajmującego się prawami konsumenta.
@qba111: Wszystkie dane zostały wpisane ręcznie przez osobę która była u nas i jej podpis nie figuruje na umowie. Jest tam podpis zupełnie innej osoby. Chyba rzeczywiście warto zainteresować sprawą kogoś zajmującego się prawami konsumenta.
@adam-kaszeba: to raczej już podchodzi pod art. 270 kk (podejrzewam, że osoba będąca u Was nie miała uprawnienia do podpisywania tego typu umów) Ja osobiście po kontakcie z urzędnikiem d/s konsumenta poszedłbym na bagiety, składając zawiadomienie podejrzenia przestępstwa z w/w artykułu.
@qba111: Powiem więcej, patrząc na charakter pisma i na podpis wygląda to tak jakby pisała to jedna osoba, tyle że wiem że ta osoba nazywa się inaczej. Czyli prawdopodobnie nawet nie była to umowa in blanco tylko baba podpisała się cudzym imieniem i nazwiskiem.
@adam-kaszeba: o to nowość, ja pracowałem w firmie której byłem odpowiedzialny właśnie za leasingi, i dosyć znana firma z polskim kapitałem :), każdorazowo dawała umowę już podpisaną..., jak później się okazało był to nowy oddział i podpisy na umowie składały osoby z głównej siedziby firmy a nie oddziału... co oddział to obyczaj...