Wpis z mikrobloga

Oszukałem przeznaczenie albo ktoś nade mną czuwa Miraski. Stałem rano sam na światłach, zapaliło się zielone i nagle sam z siebie zgasł mi samochód a dosłownie sekundę później na czerwonym przez skrzyżowanie przeleciało auto z prędkością co najmniej 120 km/h. Dopiero po chwili do mnie dotarło co się właśnie wydarzyło, że ten przypadek uratował mi życie. #feels
  • 29
@armatoramator: Myślałem cały dzień i wymyśliłem że ten rok jeszcze spędzę na emigracji ale w przyszłym już chciałbym wrócić na dłużej do Polski, wyremontować mieszkanie i znaleźć jakiś punkt zaczepienia w postaci stałego różowego paska.
@wujogm: wczoraj miałem inną sytuację, ale zrozumiałem, że śmierć na mnie zapolowała: teren zabudowany, przejście dla pieszych i wyprzedzanie na wzniesieniu. Ja zjezdzałem z górki - uciekając wylądowałem w polu. Wracałem do rodziny z zakupów i dopiero pod domem dotarło do mnie, że mogłem nie wrócić do moich bliskich. Życie jest kruche. Mało kto wie, ale jadąc kilometr od domu można zginąć i chyba pora na wyjazdy do sklepu żegnać się