Wpis z mikrobloga

Hola Mirki!

Trochę gorzkiej refleksji, ale i zachęty u progu tego tygodnia. Mam nadzieję, że nie wyjdzie przydługawe.

Żyjemy w kraju pełnym frustratów. Ludzi, którym z jakiegoś powodu w życiu się nie powiodło, a to z braku wykształcenia, a to z braku umiejętności czy braku ogólnej ogłady w poruszaniu się w rynkowej rzeczywistości. Jak łatwo się można domyślić, tacy ludzie nie dostrzegają przyczyn swojej pozycji w błędach przeszłości czy teraźniejszości. Nie potrafią przyznać się przed sobą do niefortunnych decyzji i działań. Winni są wszędzie dookoła: jest to oczywiście rząd, który przecież ustala ile zarabia minister, a ile zarabia kasjer w Biedronce; są to ludzie, którym w życiu się powodzi, bo przecież to oni zajmują intratne stanowisko kierownicze, które należy się frustratowi; są to ludzie, którzy są po prostu szczęśliwi, bo rzucili pracę w korpo, wyjechali na wieś i hodują ekologiczną cukinię, nie wymagają od życia luksusowych aut, ubrań czy elektronicznego sprzętu.

Pokolenie, które urodziło się po '80 - ludzie, którzy albo urodzili się po upadku komunizmu albo ich życie w ubiegłym systemie ograniczało się do płakania, chodzenia do przedszkola lub pierwszych klas szkoły podstawowej, to naprawdę wspaniałe pokolenie. Pokolenie ludzi, którzy w większości są otwarci na innych, na rozwój. Doceniają swoje sukcesy, a porażki puszczają z dymem. Ludzi kreatywnych, mających swoje pasję i pomysł na samych siebie. Potrafiących docenić sukcesy innych oraz zrozumieć swoje błędy. Niestety nadal w wielu domach zaszczepia się młodym ludziom do serc i umysłów komunistyczny sposób myślenia: roszczeniowy, każący w każdej lepszej jednostce widzieć wroga, a nie wzór do naśladowania, egoistyczny, nakierowany na dopieszczenie swojego mniemania i poczucia wyższości nad innymi oraz realizowanie własnych potrzeb bez oglądania się na otoczenie. Bo co z tego, że system polityczny i gospodarczy nie jest już od ćwierćwiecza komunistyczny, skoro ten komunizm siedzi w umysłach i sercach wielu z nas.

I ta transformacja polityczna czy gospodarcza nie jest trudna - wystarczy wprowadzić odpowiednie prawo. Jest komunizm - komunizmu nie ma. Najtrudniejsza transformacja to ta, która musi odbyć się w nas samych. Bo inaczej nie będziemy potrafili korzystać, z tego wszystkiego, co ostatnie 25 lat nam przyniosło.

I pomyśleć, gdzie bylibyśmy teraz, gdybyśmy 25 lat temu wszyscy razem wyplenili ten komunizm z naszych umysłów...

#neuropa #neosanacja
  • 22
I ta transformacja polityczna czy gospodarcza nie jest trudna


@EnrikeIglesias: Hola Enrique

transformacja mentalna jest za to bardzo, ale to bardzo trudna
żeby otworzyć oczy, wbijany nam do głów światopogląd najpierw musi runąć, a już to samo jest dla wielu nie do przejścia. "Jak to? To świat nie jest, taki jaki mi wmówiono?! Całe życie się myliłem?! A przynajmniej nie znałem całej prawdy? Wiesz co? Wolę wrócić do swojego utartego, znanego
@pan_sting: Gdzie ja tu cokolwiek wspomniałem o biedzie, to nie jest wypowiedź o finansach. Owi frustraci często zarabiają naprawdę nieźle. A urodzenie w biednej rodzinie niczego nie determinuje.

@urs6: wypowiedź godna socjalisty, nie widzicie nic pośrodku, jest tylko socjalizm i korwinizm na przeciwległym biegunie, nie widzicie nic pośrodku. Jesteście siebie warci, to ten sam poziom ograniczenia umysłowego.
@pan_sting: przecież u nasz każdy buli ze swojej kieszeni na szkoły... zaraz, jednak nie

@urs6: na jakiej podstawie wywnioskowałeś, że jestem korwinistą lub skrajnym liberałem? bo mi się wciąż wydaje, że nie masz żadnej podstawy, aby tak sądzisz, ale po prostu się ze mną nie zgadzać, więc tak było Ci łatwiej. Czy mówienie o tym, że w wielu z nas wciąż siedzi homo sovieticus jest czymś megaliberalnym i megakontrowersyjnym? A
@EnrikeIglesias: Ale bez ad personam proszę. Nie mówię, że jesteś taki czy siaki, a opis jaki dałeś jest typowym opisem rzeczywistości który można usłyszeć od typowego korwinisty ergo jest skrajnie liberalny. Pierw socjalizm, potem komunizm, zaraz zainsynuujesz mi ludobójstwo XD
@urs6 od korwinistów prawdopodobnie usłyszałbyś, że państwo jest bee i wolny rynek, krzywa Laffera, róbta co chceta. Uważam, że pomoc publiczna jest potrzeba, ale obecnie jest źle dystrybuowana, przez co trafia do osób de facto tej pomocy niepotrzebujących. Uważam, że płaca minimalna powinna być podwyższona, ale nie powinna być narzędziem sztucznego podwyższania płac, a raczej zabezpieczeniem dla najuboższej części społeczeństwa przed brakiem uczestnictwa w jego bogaceniu się i powinna być związana z
@pan_sting: student może mieszkać w akademiku, za 400-450 zł jest wszystko, nikt nikomu nie każe wynajmować pokoju czy mieszkania, 400 zł opłaty i jedzenie, bilet to 55 zł, daje to ok. 900 zł/mies., zostaje 260 zł na inne wydatki, w przypadku studentów tych nieprzewidzianych i kosztownych jest raczej mało, jeśli ktoś potrzebuje więcej może poszukać dorywczej pracy