Wpis z mikrobloga

Hej Mirki,

Mój kolega ma problem, 4 lata temu firma w której pracował na umowę o dzieło z zrzeczeniem praw autorskich zawaliła projekt dla klienta. Przez źle spisaną umowę były dodawane przez niego coraz to nowe wymagania przez co projekt zaliczył obsuwę i wywiązał się spór z klientem. Koledze powiedziano, że sprawa została załatwiona polubownie i wszystko ucichło.

Dzisiaj dostał mail od programisty z którym współpracował, że tamten klient ma zamiar się sądzić o zwrot 40k zł.
Czy mój kolega może oberwać przez to jakąś karą, lub zostać ciągany po sądach? Czy może spokojnie zignorować sytuację będąc bezpiecznym?

Z tego co poczytałem po internecie, to sytuacja pasuje na przedawnienie po 2 latach, ale chciałbym wiedzieć, czy warto iść z tym do prawnika się upewnić.

Pomóżcie PrawoMirki

#prawo #praca
  • 15
@przegryw69: Niby tak, ale nie może wtedy ta firma sobie odbić to co straciła pozywając o odszkodowanie podwykonawcę, czyli mojego kolegę, który pracował nad nieudanym zlecieniem? Bo jeśli to umowa o dzieło, to domyślam się, że nie ma za bardzo co zaglądać do kodeksu pracy.
@Re-volt: On jej nie zarobił. Pracował kiedyś na czarno dla firmy która wzięła kasę i nie wywiązała się z umowy. Wg. mnie uczciwie by było, gdyby oddali to 40k. Ale domyślam się, że znając januszofiremki nie mieli rezerw, część kasy poszła na zaliczkę programistom pracującym przy tym projekcie i nastąpił problem, bo nie było z czego tej sumy zwrócić.
@Re-volt: Umowa była, ale o dzieło. Ale z drugiej strony teraz pisze, że było na niej zapisane, że dostanie za pracę 2x3000zł, dostał tylko 2x1000zł. Czyli z tego co rozumiem nie wywiązali się ze swojej częsci umowy, więc można by uznać ją za niebyłą. Zaliczkę dostał przelewem bankowym.
@Rabsztok: niestety to, że jedna strona nie wywiązała się z umowy, nie oznacza automatycznie, że druga strona już nie jest związana umową (wszystko zależy też od tego co w tej umowie jest napisane). Jeżeli firma, dla której wykonywał dzieło Twój kolega, zapłaci swojemu klientowi za zawalony projekt, to teoretycznie ma roszczenie regresowe do Twojego kumpla. Musi być jednak bezpośredni związek przyczynowy pomiędzy działaniem Twojego kumpla, a zawaleniem projektu przez firmę. Jest
@Walkiria81: Uważam, że się mylisz. Dalej twierdzę, że fakt bycia autorem jest niezbywalny. Wpisanie frazy "prawa autorskie są niezbywalne" w Google również potwierdza mnie w tym przekonaniu.
@Everbro: skoro google jest dla Ciebie wyznacznikiem prawdy, to wpisz frazę "zbywalność autorskich praw majątkowych". Myślę, że warto zachować trochę pokory w doradzaniu mirkom, jeśli się nic nie wie na temat prawa, a wiedzę czerpie z internetów. PS Nie chciałam być nieuprzejma, źle wyszło :)