Wpis z mikrobloga

@blondeblossom: tyłozgięcia się nie leczy, to nietypowa budowa organu, powodująca dokuczliwe dolegliwości. Utrudnia ona spływanie krwi i skrzepów:

w przodozgięciu (normalna budowa) złuszczona śluzówka trafia bezpośrednio na dół, podczas gdy w tyłozgięciu krew musi najpierw przedostać się pod górę, a dopiero potem spływa przez szyjkę.

To powoduje, że skurcze są potężniejsze - odczuwam je od żołądka (wymioty) aż do mięśni ud (nie mogę ustać na nogach). Jedyne co mi pomaga
  • Odpowiedz
@UndaMarina: No ale chodzi właśnie o te leki przeciwbólowe. Ja nie przeczę że nie masz silnych bólów. Ja tylko mówię o tym że spora część dziewczyn przesadza.
I mówię to też na podstawie otoczenia bo widzę, że laski narzekają jaki ból i jak źle (plus głupie statusiki na fejsie) ale ten ból im nie przeszkadza w wyskoczeniu na p--o do klubu, do kina czy na zakupy. ;)

Tak jak z
  • Odpowiedz
@blondeblossom: kiedy mnie trafi apogeum, to nie ma mowy o ruszeniu się gdziekolwiek dalej (dojście do toalety jest wysiłkiem, zrobienie sobie jedzenia jest problemem), więc jestem w stanie całkowicie zrozumieć kobiety, które mają podobnie.

na podstawie otoczenia bo widzę, że laski narzekają jaki ból i jak źle (plus głupie statusiki na fejsie) ale ten ból im nie przeszkadza w wyskoczeniu na p--o do klubu, do kina czy na zakupy.

To
  • Odpowiedz