Wpis z mikrobloga

Kim jest Michał Wawrzyniak? #kiciochpyta #podkasty #polskiyoutube
Z ciekawości słucham jego nowy podkast który gdzieś wysoko jest w rankingach itunes i czuję duży niesmak.
1. Temat o Owsiaku potraktowany z najgorszej możliwej strony, czyli monolog prowadzącego

Hurr durr, ludzie #!$%@? weźcie się w garść i sami coś róbcie

2. Rozmowa o "hejcie" w bezmyślny sposób, czyli

Oj my z WOŚPem zaczynaliśmy gdy jeszcze internetu nie było, a dzisiejsze pokolenie równolatków WOŚPu myśli że cały czas ten internet był xD

3. Poinformuj słuchacza w drugim odcinku że to odcinek "skondensowany", a pełny jest dostępny tylko dla posiadaczy jakiejś karty. Serio? Wypływając na szerokie wody i mając okazję dotrzeć do nowych klientów daj im w ryj, informując że dostają niepełnowartościowy produkt?

4. Na początku wzmianka o sponsorze. Ale wstawianie drugiej wzmianki o sponsorze w połowie 30-minutowego odcinka to już doprawdy przesada.

Dobre wrażenie można wywrzeć tylko raz, a temu panu udało mi się skutecznie zniechęcić, mimo że mam naprawdę szeroki gust i słucham od Chrapko, do Opydo po Szafrańskiego włącznie. I Szafrański rzeczywiście czuje o co chodzi w podkastach i tworzeniu marki osobistej, bo słuchając go można:
1. Czuć że robi to co robi z pasją i podejście do słuchacza z szacunkiem, opowiadając nawet dlaczego ma opóźnienie w wydaniu książki.
2. Zamiast podkreślać wszystkie rzeczy które dzielą słuchacza i pana przed mikrofonem skupia się na tym co łączy; często też skupia się na rozwiązaniach.
3. Czuje tę subtelną psychologiczną różnicę pomiędzy demem a dlc: Wawrzyniak wciska demo i żąda zapłaty, Szafrański daje ci cały odcinek i dodatki pt. książki bądź jego kursu.
4. czasami ma odcinki sponsorowane, ale nie robi tego w tak natrętny sposób jak Wawrzyniak: pamiętam że miał odcinki w których wspominał na początku o tym że jest we współpracy z mastercardem, ale z pewnością nie wrzucał sampli do środka.