Wpis z mikrobloga

Tata nigdy nie palił "w domu". Palił tylko w ubikacji i jedynie wtedy, gdy udawał się na dwójkę. Nie miał w zwyczaju używania po sobie odświeżacza, więc gdy weszło się po nim do toalety, wyczuwalna była mieszanka dymu papierosowego i no, tego co tam zrobił. Wszystko było by dobrze, gdyby nie odruchy Pawłowa, czy innego tam, bo mi zostało to, że jak czuje zapach dymu papierosowego to instynktownie przypomina mi się po co wszedłem do toalety. Tak więc, gdy przed ustawą antynikotynową wchodziłem do pubu gdzie była masa dymu, zamiast do baru szedłem do toalety w wiadomym celu. To samo, gdy ktoś mnie wiezie autem i zapali papierosa. Najgorzej, gdy ludzie olewają zakaz palenia na przystanku a ja czekam na autobus i nie wiem, czy dotrzymam zanim dojadę do domu. Jakby nie było, tata sprawił, że ja nigdy nie będę palił, bo musiałbym jednocześnie palić i defekować.
#takaprawda i trochę #gorzkiezale
  • 6
  • Odpowiedz