Wpis z mikrobloga

@Sargon_Ankro: Oczywiście, że taką jak edIT. Ogólnie muzykę glitch.


@softenik: jest taka wtyka VST dBlue Glitch. Na start pomaga, ale jej możliwości są większe niż ustawienie randomowego patterna do glitchu, więc z pewną dozą automatyzacji możesz wyciągnać z niej niezłe efekty.

Poza nią, to po prostu musisz umiejętnie wykorzystać dostępne efekty i stosować dużo edycji w skali mikro/nano ;)

To tak w wielim skrócie, rzecz jasna :) Z czasem przychodzi
@softenik: glitch-hop nie jest zły, mam na mysli takie rzeczy jak stary Slugabed, Coco Bryce, stary The Glitch Mob itp. Po prostu to co teraz się nazywa glitch-hopem to są właśnie te bro-hopy czyli 5% glitcha a 95% brostepowych basów i mocnej, kompresowanej perkusji. Za tym drugim też niespecjalnie przepadam.