Wpis z mikrobloga

@rolnikrolnik: reduktora osadów nie polecam, wolę bez ( ͡° ͜ʖ ͡°)

zakażenie przez kranik? ja kranik dezynfekuje oxi i na czas fermentacji zakładam na niego woreczek foliowy z niewielką ilością oxi w środku (spryskany)
przed rozlewem jeszcze go oczywiście dodatkowo sterylizuje świeżym oxi
  • Odpowiedz
@spunky: zgadzam się z Tobą w 100%, u siebie miałem podobnie. Ale do worka ze słodem się dobrała mysz. Wyniosłem w inne miejsce i problemu nie ma. Problem mam natomiast taki, że po wizycie teściowej, w spiżarce brakuje albo kilka piw, butli wina, albo jakiejś nalewki. xD
  • Odpowiedz
@boa_dupczyciel: Można i tak, tylko po co się z tym bawić.

Ja nie używam kranika przy fermentacji głównie dlatego, że nie mam w tym czasie jak uwarzyć kolejnego piwa.
Do tego, jak mam transportować 25 kg fermentor z piwem po schodach do windy i dalej do mieszkania, to wolę jak nie mam w fermentorze wystających elementów, w które bardzo łatwo mogę uderzyć i uszkodzić, a tutaj blisko do rozszczelnienia fermentora,
  • Odpowiedz
@LowcaAndroidow a czy te wiaderko z castoramy na nóż i widelec czy yolo?

@Nebayh dzięki za odpowiedź

zacząłem fermentować z wiaderku z kranikiem i widzę, że jest troche nieszczelny, lekko sie zabrudziło na około lepką brzeczką - co z tym fantem robić, wyczyścić i olać?
  • Odpowiedz
@Nebayh: Pal licho te ziemniaki, gorzej jakby się wgryzł do tego piwa. Podejrzewam, że by sobie tam popływał, #!$%@?ł się i jeszcze bym miał zdechłego szczura na głowie.

Twój problem też wydaje się poważny. Chyba nawet poważniejszy. Przy moim #!$%@? szczurze, #!$%@? teściowa jest trochę bardziej problematyczna :)

@boa_dupczyciel: na temat fermentacji z kranikiem, to można by długą rozmowę urządzić. Każdy ma jakieś przyzwyczajenia i jakąś swoją jedną jedyną rację, dlaczego robi coś tak a nie inaczej. Każdy ma swój mały rytuał. Dobrze jest coś robić zawsze tak samo, trudniej w takim wypadku o zrobienie czegoś nie tak. Ale czasem takie
  • Odpowiedz
@boa_dupczyciel: Podejrzewam, że przyczyna tkwi w zbyt gęstym syropie cukrowym. Jak to mówią - browar domowy, nie apteka - i ja też się jakoś specjalnie nie przejmuję proporcjami. Mam litrową miarkę, do której wsypuję cukier i zalewam wrzątkiem. Raz naleję więcej, raz naleję mniej wody. Podejrzewam, że nalałem mniej, a w przypadku weizena po prostu było więcej cukru. Syrop zrobił się gęstszy niż zwykle.

Do tej pory specjalnie nie spuszczałem się nad mieszaniem syropu w piwie. Zwykle samo się mieszało przez ruch wirowy, przy dekantacji. Zwykle na koniec pomieszałem samym wężykiem, którym dekantowałem i tyle.

Pierwsza warka była chmielona na zimno, filtrowana pończochą na końcu rurki, więc po dekantacji za bardzo tym już nie majtałem w wiadrze, żeby mi ta pończocha nie spadła z wężyka. Przy pszeniczniaku coś tam pomieszałem wężykiem, ale skoro zwykle było ok, to się pewnie nad tym za bardzo nie
  • Odpowiedz
@spunky: ja zawsze sterylizuje złamaną łyżkę piwowarską plastikową w wodzie wylanej z fermentora i jak zdekantuje całe do fermentora typu rozlewniczego to mieszam łyżką kilka dobrych obrotów - miesza się dobrze, a napowietrzenie pomijalne ( ͡° ͜ʖ ͡°) i tak w szyjce butelki zostaje trochę powietrza
  • Odpowiedz
@boa_dupczyciel: No właśnie nie mam takiej łyżki, którą mógłbym wykorzystać do tego celu... Dlatego mieszam wężykiem. Wszystko mam drewniane :/

Chociaż kurczę, gdzieś mam mieszadło plastikowe... Musze je przy następnej warce uskutecznić.

Mądry Polak po szkodzie :)
  • Odpowiedz
@boa_dupczyciel: Wiem, że mogę, niestety lenistwo :) Czasem, jak mi kobieta pomaga przy dekantowaniu i mam pod rękę wysterylizowaną łyżkę, to na początku dekantacji, każę jej przemieszać piwo, gdy ja zajmuję się wężykiem. Mieszanie łyżką stołową po dekantacji chyba mija się z celem :) Gdzie tam 20-25 L piwa przemieszasz łyżką o długości 15 cm :)

Najgorsze jest to, że człowiek ma świadomość, że jest to ważna kwestia, ale jakoś
  • Odpowiedz
Mieszanie łyżką stołową po dekantacji chyba mija się z celem :) Gdzie tam 20-25 L piwa przemieszasz łyżką o długości 15 cm :)


@spunky: zupełnie się nie zgadzam, trzeba zrobić kilka (naście) pełnych obrotów - całe wiadro się ładnie zakręci i wymiesza. zawsze mieszam po pełnym zlaniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@boa_dupczyciel: Może masz rację, nie będę się kłócił. A może po prostu masz zawsze tak, jak to było u mnie. Ja też mieszałem wężykiem i to dość intensywnie, tak żeby się wszystko kręciło i zawsze było dobrze, ale ostatnio jednak coś poszło nie tak (przynajmniej przy weizenie, bo przy APA nie mieszałem tak jak zwykle) ;) Już pomijam to, że nie pierwsze piwo robiłem z filtracją przez pończochę i zawsze
  • Odpowiedz
@boa_dupczyciel: Też staram się nalać jak najwięcej wody (a miarka litrowa), ale czasem przyjdzie mi do głowy głupi pomysł żeby pilnować ekstraktu i wtedy w głowie dokonuję skomplikowanych obliczeń, które zwykle są błędne, bo w sumie mam na to wyje... i leję mniej wody. Nie wiem, po co to robię. Chyba tylko dla urozmaicenia :)

Ogólnie czym dłużej warzę, tym więcej rzeczy robię "bo tak mi się zachciało". Receptury chyba
  • Odpowiedz