Wpis z mikrobloga

Dlaczego odejdę z Orange

Piszę ten list „ku przestrodze” – byście nie dali zwieść się obietnicom szybkiej (i rzetelnej!) obsługi przez pomarańczową firmę. Moja historia jest następująca:

W marcu, skuszony informacją na stronie Orange.pl postanowiłem przedłużyć moją umowę na telefon komórkowy. Nawiasem mówiąc, ich klientem jestem od czasu kiedy nazywali się Idea, ale ja nie o tym. Przedłużyłem umowę przez Internet, zamawiając telefon iPhone 5 – w cenie 1600 PLN płatnych przy odbiorze. Dokumenty do przedłużenia umowy dostarczone zostały kurierem; miły pan dostarczył pudełko – w środku dokumenty i fabrycznie zapakowane pudełko z iTelefonem. Dokumenty podpisałem, pieniądze przekazałem kurierowi i zabrałem się za rozpakowywanie nowego cacuszka. Niestety! Górny róg telefonu (szklany) był pęknięty. Po rozmowie z kurierem dowiedziałem się, że a) spiszemy protokół szkody b) reklamacją i wymianą telefonu zajmie się Orange c) to wszystko co może zrobić a wszystkie dostarczone rzeczy zostają u mnie. Okazało się że oczywiście Orange nie zajmie się wymianą telefonu tylko mogę co najwyżej odstąpić od umowy zawartej przez Internet po uprzednim odesłaniu wszystkich dokumentów i telefonu na mój koszt. Cóż, byłem już lekko wkurzony (kto by nie był) ale zrobiłem jak Biuro Obsługi Klienta kazało - był 22 marca. Jak można się domyślić; to dopiero początek a nie koniec moich zmartwień. Mimo tego, że paczka została dostarczona do biura zwrotów 25 marca, to przez tydzień zwrotu nie było widać w systemie – miłe panie z infolinii mówiły, że nic nie mogą zrobić bo zwrot nie został zarejestrowany. Dopiero po kolejnym zgłoszeniu do Biura Obsługi Klienta (złożone 02.04.2013) uzyskałem odpowiedź (05.04.2013): „Odstąpienie od Aneksu do Umowy z dnia 25.03.2013 zostało uznane. Zwrot pieniędzy za telefon zostanie przesłany na wskazany adres w ciągu 14 dni”. Mając odpowiedź z BOK odetchnąłem trochę z ulgą – w końcu maksymalnie 19 kwietnia (a więc po miesiącu) dostanę z powrotem swoje pieniądze. W tym momencie jeszcze nadal myślałem, że przedłużę z nimi umowę – tyle, że tradycyjnie w placówce gdzie zanim za telefon zapłacę będę mógł go dokładnie obejrzeć. Niestety, dzień 19go kwietnia nadszedł i minął a pieniędzy ani widu, ani słychu. W trakcie rozmowy telefonicznej z BOK dowiedziałem się, że faktycznie mają w systemie pozytywnie rozpatrzone zgłoszenie ale nie wiedzą czemu pieniędzy nie przesłali ani nie wiedzą kiedy wyślą i że mogę złożyć kolejną skargę, którą rozpatrzą w maksymalnie 14 dni. Skargę taką oczywiście złożyłem, a w duchu powiedziałem: nigdy więcej Orange. Mija drugi tydzień od złożenia skargi na skargę, nikt ze mną się nie kontaktuje a zgłoszenie nadal ma status „w trakcie”. Umowa kończy mi się 02.06.2013 i będzie to ostatni dzień, kiedy będę związany z tą złodziejską firmą. Strzeżcie się!
  • 2