Wpis z mikrobloga

Dobra Mirki i Mirkówny,
Moja relacja z krótkiej wycieczki #rower na Białoruś.
Podobno dobre opowiadania mają wstęp, rozwinięcie i zakończenie więc też taką formę literacką popełnię.

Wstęp:

Spędzałem sylwestra w Białowieży i to była moja baza wypadowa. Od pewnego czasu 4km od Białowieży działa piesze i rowerowe przejście graniczne z Białorusią. Dużo turystów pod podjeżdża, cyka fotę i wraca. Ja pół roku temu stwierdziłem, że to bez sensu i jak już się jest to trzeba odwiedzić wschodniego sąsiada. Tylko jak? No jak w przepisie na zupę – wystarczą 3 składniki:
1. Ubezpieczenie
2. Pozwolenie
3. Paszport
Miałem to trzecie, to drugie można zrobić [online] (http://bezvizy.npbp.by/pl/ ) to pierwsze najlepiej kupić w PTTK w Białowieży (11zł). Pozwolenie kosztuje 50 000 rubli białoruskich – kwota ogromna bo całe... 13 złotych.
Miałem wszystko oprócz ubezpieczenia.
31.12 melduję się w PTTK i zonk, bo nie mam w pozwoleniu dwóch imion. A co za różnica? Panie, Białorusini nie za takie rzeczy nie wpuszczają. Lekkie zdziwko, ale ok. Wyrobiłem nowe, już za 50zł.

Rozwinięcie – Białoruś.
Około 11:00 wyruszyłem w kierunku granicy. Polska strona – bez problemu, paszport, siema, no elo, dzień dobry. Po Białoruskiej stronie zawiało dziadkiem mrozem. Po co jedziesz? Na rower.Po co? Nosz #!$%@?, tak sobie – myślę. Wzięli paszport i sprawdzają na wszystkie strony. Patrzę – w poczekalni Azjata, który próbuje 3 raz się dostać na Białoruś. Mówił że czeka już 4 godziny. i to jego 3 podejście.Mi kazali wypełniać deklarację pobytu, przetrzepali równo i w końcu wpuścili z wielką łaską.

Rozwinięcie.
Nie zwiedziłem dużo, więc będzie subiektywnie. Jest tam ponuro, ale bardzo czysto. Drogi zadbane (później celnicy mówili, że drogi są dobre bo w czasie zimnej wojny były tam baterie balistyczne). Po przekroczeniu granicy po 10 kilometrach minąłem kolejny posterunek graniczny. Czulem się prawie jak w Korei Północnej.
Sklepy: bylem w dwóch i mocno śmiechłem – wczesny gierek, mało towarów i dziwny klimat.
Zrobiłem około 30 kilometrów, w ciężkich warunkach (-11 stopni) i postanowiłem wracać.
Przemarzłem bardzo w stopy (dwie pary skarpet + SPD) i w pewnym momencie straciłem czucie w palcach (polećcie jakieś metody ocieplania stóp w SPDkach).
Zakończenie.
Robiło się szarawo, podjeżdżam pod granicę. Strażnik w umundurowaniu mówi „sztaj” czy coś w tym stylu.
Stoję jak debil na rowerze 5 minut i nogi mi odpadają. Poszedł do posterunku, wraca. Paszpart jest? Jest. Przez krótkofalówkę mówi Paszpart jest. Słyszę zgrzyt bramy i otwiera się szlaban. Poczułem się jak szpieg podczas wymiany szpiegów na moście na Odrze w czasach komuny.
Znowu 30 minut po stronie białoruskiej i szybko do „naszych”. „Nasi” sprawdzają paszport w 3 minuty, wszystko ok. Mówię im, że chciałbym się ogrzać bo nie czuję palców u nóg. Spoko, chodź pan do pakamery. Wzięli mnie do pokoiku, zrobili herbatę (przeprosili że bez prądu, wow), pogadaliśmy z pół godziny o Białorusi i wróciłem do Białowieży.

Podsumowanie tl&dr
+ Białoruś – bardzo ciekawy kraj, podobno jest bardzo bezpiecznie, nie ma żartów z władzy
+ bliska Korea Północna – tak bym to nazwał
+ może subiektywnie, ale docenia się Polskę po takiej wizycie
+ ludzie na wsiach - bardzo mili
+ akceptują płatności kartą VISA - ale sami mają swój własny system rozliczeniowy
+ tanio - chociaż wszystko liczone w dziesiątkach tysięcy rubli

PS Kolega prosił żeby przywieźć termometr rtęciowy – nie znalazłem (#korwinstory)
PS2 Wyjazd zakończyłem w knajpie.
PS3 zdjęcia w komentarzach i trochę #pokazmorde

Wołam:
@haxrace_pl @Pommernstellung @sebool @kurokaeru @faramka
bylembordo - Dobra Mirki i Mirkówny, 
Moja relacja z krótkiej wycieczki #rower na Bi...

źródło: comment_NBkfYjB6vCKmU4dZHI9gov8kN9SYDZVS.jpg

Pobierz
  • 19
  • Odpowiedz
@Pommernstellung: było bardzo mało kierowców, ale jak wyprzedzali to full kultura: zjazd zupelny na drugi pas. Ciekawostka: samochody mają naprawdę dobre. Stoi sobie chałupa nieocieplona, pod nią Tuareq i jeszcze leci z niego muzyka na pełną parę.
  • Odpowiedz
@Pommernstellung: Cross, evado 1.2 Krossa. Widzę, że trasa ambitna. Nie wiem jak jest z innymi drogami, ale moja była super. Tylko tak jak pisałem, była robiona pod wojskowych. Zaopatrz się w lokalną walutę i sprawdź jak z płatnościami kartą - czy akceptują Visę i MasterCard. Mi się udało:). No i oczywiście zaplanuj dużo wcześniej wizę. Co do języka - w ogóle nie znają polskiego. Nie licz na to, że jak to
  • Odpowiedz
Stoi sobie chałupa nieocieplona, pod nią Tuareq i jeszcze leci z niego muzyka na pełną parę.


@bylembordo: jak u polskich Januszy. Długi, chałupa w ruinie, dzieciaki głodne i brudne, ale fura musi być. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@bylembordo: Nie wiem jak tam na wsiach ale ja będąc w te i poprzednie wakacje w Grodnie byłem bardzo pozytywnie zaskoczony Białorusią. Zdecydowanie czyściej niż w polskich miastach, markety w których można kupić to samo co w Polsce i to jeszcze często taniej. Na osiedlach pod blokami samochody takie same jak u nas. No jedyne co mnie raziło to ogromny pomnik Lenina na głównym placu w mieście, który zresztą też nosił
  • Odpowiedz
  • 1
@bylembordo: do ogrzewania dłoni, stóp mogę polecić tzw ogrzewacze chemiczne, małe torebeczki, które po kontakcie z powietrzem się rozgrzewają. Trzymają ciepło 6-8 godzin. Na nartach się sprawdzają, przetestuj :-) Koszt to około 5+7 zł za parę. Szukaj pod hasłem "warmers". Polecam.
Zdecydowanie odradzam za to takie żelowe z blaszką w środku. Niewygodne i grzeją bardzo krótko.
  • Odpowiedz