Wpis z mikrobloga

Dobra, bo coraz częściej widzę stękanie o bycie przegrywem.

Panowie i panie. To jest prostsze niż się wydaje. Sranie się, często powodowane jest strachem. Życie nie jest gwarantem. Może podczas rannego joggingu #!$%@? w was jakiś #!$%@? debil? A może po prostu dostaniecie zawału, mimo młodego wieku (jak mój znajomy).

Nie macie nic do stracenia. A #!$%@? plebsu nie powinno was zajmować. Przynajmniej nie na tyle, na ile wydaje się być to teraz. #!$%@?ć. Każdy z nas koniec, końców zostanie odhaczony. Nie macie nic do stracenia. Przestańcie się spinać. A i wiem, łatwo powiedzieć. Wszystko jednak przychodzi z czasem. Zastanówcie się nad tym. Przychodzimy i odchodzimy, na #!$%@? się srać o gówno? A jak rzeczywiście macie już dość, to zawsze można się #!$%@?ć. Życie to jednak przygoda. Szkoda startować od nowa, nie pamiętając, co było przedtem i narażać się na powtórkę problemów i rozterek. Żyjcie. Pracujcie tyle, ile musicie i nie więcej. #!$%@?ć. Gdy gra się kończy, wszystkie pionki i tak wracają do tego samego pudełka. Na spokojnie. Spinanie się nic nie daje, prócz #!$%@?, lub feelsów.

Od takie przemyślenia z nocnej. Rzadko kiedy się udzielam w tej sprawie, bo jestem red pillowcem i nie mam zamiaru nikogo ratować na siłę (bo w życiu się zdarzało zbyt wiele rozczarowań). Róbcie swoje i się nie spinajcie. Tyle.

ps. To do prawiczków - sex jest przereklamowany. Oddychajcie.

#sylwesterzwykopem #wychodzimyzprzegrywu #takaprawda
  • 8
@shadowsof2: Dodam od siebie - mówiąc klasykiem - pokaż mi piękną kobietę a znajdę ci przynajmniej jednego faceta któremu się znudziła. Kobieta i seks nigdy nie powinny być głównym celem w życiu faceta. Spełniajcie swoje marzenia, poszukujcie wrażeń i adrenaliny. Miejcie #!$%@? na innych i róbcie to co kochacie doskonaląc się przy tym duchowo i fizycznie. Reszta przyjdzie sama, w czasach Sebów i tandety wartościowe kobiety ciągną jedynie do wartościowych facetów.
@TozsamoscIP: Panie, ja od szczyla jestem chodzącym Weltschmerzem, mimo, że często się uśmiecham. Po prostu bawi mnie ten świat. Patrzę na to wszystko z boku. Ogarnij takie podejście, a będzie co najmniej lżej. Im bardziej pozwolisz sobie na zrozumienie tego, że nie masz nic do stracenia, tym lżej Ci będzie. Warto też poczytać co nieco, choćby the rational male. Reszta przyjdzie z czasem. Też mam blizny. Nie z "nart" itp. Oddychaj.