Wpis z mikrobloga

#wonziu
Wpłynąłem na suchego przestwór strumienia.
Re nurza się w minusach i jak łódka brodzi
Śród fali indyków niedokończonych, śród banów powodzi
Omijam nieskończone zalewisko #!$%@?

Już zmrok zapada, nigdzie bossa ni endgame'u
Patrzę na monitor, napracowania szukam, ono wieczór osłodzi
Tam z dala błyszczy krokiet, jak jutrzenka wschodzi
To błyszczy Ruczaj, ku ojca cierpieniu

Stójmy! Jak pięknie! Widać nogi! dwa na dziesięć!
Nie dościgł by tego uczucia terror na chacie
Słyszę, kędy karty zwiastują czas grzmotnięć.

Kędy ragnaros pociskiem nie trafia w postacie
W takiej furii - tak ucho natężam, by usłyszeć pięść
Że słyszał bym jęk stołu - znów pękłeś, mój blacie!
  • 4