Wpis z mikrobloga

W USA podoba mi sie ze o ile ulice w centrach duzych miast nazywaja sie Waszyngtona, Lincolna itp. to uliczki osiedlowe albo placyki w mniejszych miastach sa czesto nazywane na czesc mieszkancow zasluzonych dla lokalnej spolecznosci. Na zdjeciu plac imienia Jamesa Lacavy... zmarlego wlasciciela miejscowej kawiarni ktora jest jednym z najstarszych rodzinnych biznesow w miescie.

#podrugiejstroniebajora <--- Moj wlasny tag o roznych rzeczach zwiazanych z USA
Taco_Polaco - W USA podoba mi sie ze o ile ulice w centrach duzych miast nazywaja sie...

źródło: comment_cShSbAgdDwSYzTfcd1TZ8Y8cv77PjLtS.jpg

Pobierz
  • 33
  • Odpowiedz
uliczki osiedlowe albo placyki w mniejszych miastach sa czesto nazywane na czesc mieszkancow zasluzonych dla lokalnej spolecznosci


@Taco_Polaco: Ale co w tym dziwnego? Owszem u nas ulice mają nazwy zwykle od bohaterów walk narodowowyzwoleńczych, ale ściśle lokalnych. Mamy w mieście ulice Balcerzaka, Bartkowskiego, Gepperta, Klimackiego, Nadskakuły, poza moim miastem nikt nie wiem kim byli ci ludzie.
  • Odpowiedz
Spowodowane to jest intensywną walką narodowowyzwoleńczą. Świadomość narodowa u nas jest na najwyższym poziomie, czego nie uświadczysz u innych narodów (a przynajmniej nie w takim stopniu jak u nas).


@historiofil: Zapewniam ci ze ze czego jak czego ale swiadomosci narodowej, patryiotyzmu ani mitu walki narodowo wyzwolenczej Amerykanom nie brakuje... czesto az do przesady.
  • Odpowiedz