Wpis z mikrobloga

  • 0
@szarlootka: tzn cała magia polega na tym, że masz kontakt z australijczykiem, szkotem, mieszkańcem Chicago i nowego Jorku i to właśnie podczas rozmowy z nimi się najwięcej uczysz, reszta to był dodatek
  • Odpowiedz
@szarlootka: nie mam pojmy ale imo dziala to tak:
Baba czyta slowka po angielsku i polsku. Potem czyta zdania z tymi slowkami i potem ty robisz to samo. wiec jakby jeden element ci wypadal - sluchanie tekstu czytanego. Pewnie utraci to na efektywnosci. W 2 lata uczac sie raz na tydzien nauczylem sie ok 1k slow.
  • Odpowiedz
@majlo1985: ja sie ich nauczylem w najlepszy mozliwy sposob. Tylko ze wszedlem w ta gre ze znajomoscia jezyka na poziomie mniejwiecej a1/a2 wiec jakotakie pojecie mialem o jezyku.
Co do mowienia - mimo wszystko pisze po angielsku lepiej, niz mowie, wiec to nie tak, ze callana glownie do mowienia sluzy. Ale moze to przez to ze sam z siebie duzo po angielsku pisalem, to moze rzeczywiscie to mialo wiekszy wplyw.
  • Odpowiedz